KONIEC! Lech Poznań rozbija mistrza Polski na własnym stadionie i umacnia się na fotelu lidera PKO BP Ekstraklasy. Kolejorz wyrasta na najpoważniejszego kandydata do mistrzostwa Polski.

Dośrodkowanie Antoniego Kozubala świetne na dalszy słupek, gdzie akcję zamykał Filip Jagiełło. Pomocnik uderzył głową w interweniującego Michala Sacka i sędzia Daniel Stefański idzie obejrzeć powtórkę, bo jest tutaj podejrzenie zagrania ręką.

Dalekie zagranie prostopadłe do Mikaela Ishaka. Szwed utrzymał się przy piłce, pokonał bramkarza Jagiellonii Białystok, ale sędzia od razu podniósł chorągiewkę przerywając radość kibiców i napastnika.

Kolejny rajd Patrika Walemarka po lewej stronie boiska. Padł w polu karnym skrzydłowy Lecha Poznań, ale sędzia Daniel Stefański nakazał piłkarzowi podnieść się z murawy. Nie będzie tutaj rzutu karnego.

Ruszył z indywidualną akcją Patrik Walemark. Chyba za długo zwlekał z decyzją o strzale, bo został w ostatniej chwili zablokowany. Podobnie jak próba dobicia strzału przez Filipa Jagiełło.

Kombinacyjna akcja ofensywna Lecha Poznań. Dino Hotić dalekim dośrodkowaniem do Bryana Fiabemy i Norweg złożył się do uderzenia z woleja. Piłka minęła jednak dalszy słupek bramki Jagiellonii.

Drobne problemy Maksymiliana Stryjka, który próbował kiwać się z Afonso Sousą. Udało się bramkarzowi wybrnąć z tej sytuacji, ale pokazuje to, jak wysoko podchodzą zawodnicy Lecha Poznań.

Dobre dośrodkowanie Dino Hoticia i blisko zdobycia bramki był Antonio Milić. Tu wystarczyło tylko odpowiednio ukierunkować piłkę przy strzale, wszystko zostało zagrane w sam raz.

Jęk zawodu przy strzale Mikaela Ishaka. Świetnie zgrał do niego piłkę przy linii końcowej Joel Pereira, ale Szwed uderzył za wysoko i nie dokręcił piłki tak, by zmieściła się w bramce.

To mogła być trzecia bramka dla Lecha Poznań. Bryan Fiabema idealnie w tempo dograł do Antoniego Kozubala, ten podniósł piłkę w kierunku Afonso Sousy i po interwencji Mateusza Skrzypczaka, uderzał jeszcze przyblokowany Mikael Ishak.

Bez zmian w zespole lidera PKO BP Ekstraklasy, zaś z jedną zmianą w Jagiellonii. Adrian Siemieniec wpuścił środkowego obrońcę, który wypełni lukę po wykluczonym Adrianie Dieguezie.

Sędzia Daniel Stefański doliczył trzy minuty do pierwszej połowy tego meczu i zgodnie z czasem zaprosił obie drużyny na przerwę. Kolejorz po bardzo udanej pierwszej połowie prowadzi z mistrzem Polski 2:0. Jagiellonia resztę spotkania będzie grać o jednego zawodnika mniej.

Ciekawa akcja Afonso Sousy, który mógł oddawać strzał na bramkę, ale zdecydował się na podanie do wbiegającego Antoniego Kozubala. 20-latek nie opanował jednak dobrze piłki i ta padła łupem bramkarza Jagiellonii.

Znacząca przewaga Lecha Poznań w końcówce tej pierwszej połowy.

Poważny błąd Adriana Diegueza, który mógł skończyć się stratą piłki tuż przed bramką. Zderzenie z Mikaelem Ishakiem na skraju pola karnego skończy się najprawdopodobniej rzutem wolnym dla Jagiellonii, ale będzie chciał to obejrzeć sędzia Daniel Stefański.

Szansa dla Jagiellonii. Dośrodkowanie Mikiego Villara znalazło się w okolicach piątego metra, ale na spokojnie klatką piersiową do swojego bramkarza odegrał Joel Pereira, mając na plecach już Jesusa Imaza.

Może się podobać to, jak Lech błyskawicznie odbiera piłkę bezradnym zawodnikom Jagiellonii. Kolejorz jest zdecydowanie szybszy na boisku.

Groźne dośrodkowanie Michała Gurgula. Wybija jeden z zawodników Jagiellonii, choć blisko sięgnięcia piłki był Dino Hotić.

Efektownie grają podopieczni Nielsa Frederiksena. Bardzo dobrze wygląda to w ostatnich minutach.

Kolejorz w tym sezonie wygrywał każde spotkanie, w którym jako pierwszy zdobył bramkę. Czekamy na odpowiedź Jagiellonii.

Dla Afonso Sousy to już 3. gol w tym sezonie. Portugalczykowi brakuje już tylko jednego trafienia, by wyrównać swój dorobek bramkowy z debiutanckiego sezonu w barwach Kolejorza.

Kompletnie bez wyczucia Joel Pereira. Piłka została kopnięta na tyle mocno, że wylądowała daleko za bramką, aniżeli na głowie któregokolwiek z partnerów.

Ucierpiał Radosław Murawski. Kolejorz będzie miał okazję z rzutu wolnego.

Zamieszanie w polu karnym Jagiellonii! Bardzo dobra akcja gospodarzy. Dino Hotić delikatnie zagrał piłkę do środka pola karnego spod końcowej linii, dopadł do niej Mikael Ishak, ale nie zdołał opanować jej na tyle, by oddać strzał. Świetnie zachował się w defensywie Mateusz Skrzypczak.

Piłka w siatce! Jesus Imaz trafia po dośrodkowaniu Mikiego Villara, ale sędzia natychmiastowo anulował bramkę. Hiszpan w tej akcji był na wyraźnym spalonym.

Dalekie zagranie prostopadłe Dino Hoticia w kierunku Bryana Fiabemy. Norweg opanował piłkę i z dość trudnej pozycji oddał strzał. Po rykoszecie piłka opuściła boisko obok bramki, ale był to kolejny sygnał ostrzegawczy dla Jagiellonii.

Świetna akcja Lecha Poznań! Bryan Fiabema zagrywał w kierunku Afonso Sousy, który o mały włos minął się z piłką pod bramką Jagiellonii. Piłkę wybijał jeszcze na rzut rożny jeden z obrońców gości.

Próba dośrodkowania piłki przez Jesusa Imaza. Zatrzymał to zagranie Antonio Milić. A chwilę wcześniej pretensję do sędziego miał Joel Pereira, który sugerował, że był faulowany na skraju pola karnego Jagiellonii.

Dośrodkowanie w pole karne Jagiellonii. Wyskakiwał do piłki Antoni Kozubal, ale mistrzowie Polski poradzili sobie z oddaleniem zagrożenia.

Często przy piłce w pierwszych minutach są defensorzy Lecha Poznań. Kolejorz próbuje przedostać się jakkolwiek z piłką na połowę Jagiellonii, ale goście skutecznie wypychają swoich rywali.

Jagiellonia w wysokim pressingu stara się odzyskać piłkę na połowie Kolejorza. W pierwszych minutach zapewne będziemy obserwować pewnego rodzaju "badanie się" obu zespołów.

Rozpoczęli gospodarze dzisiejszego meczu.

Około 30 tysięcy kibiców na trybunach wspiera dziś niebiesko-białych. Najlepszy start w lidze od 31 lat sprawił, że w Poznaniu ponownie zaświeciło słońce nad stadionem przy Bułgarskiej. Przed momentem usłyszeliśmy hymn Kolejorza, a za minutę pierwszy gwizdek sędziego.

Wszystko gotowe do rozpoczęcia spotkania. Piłkarze obu drużyn w towarzystwie sędziego Daniela Stefańskiego już za moment pojawią się na boisku.

W ostatnim spotkaniu obu tych drużyn przy Bułgarskiej, emocje trzymały w napięciu do samego końca. Kolejorz krótko po przerwie prowadził już trzema bramkami, by ostatecznie zremisować 3:3 po golu Bartłomieja Wdowika w doliczonym czasie gry. Niels Frederiksen na przedmeczowej konferencji prasowej postanowił odnieść się do tamtej szalonej potyczki.

- Futbol kocha się właśnie za to, że jest nieprzewidywalny. Dlatego nie mogę zagwarantować, że taki scenariusz się nie powtórzy, choć nie wyobrażam sobie straty trzech goli. Wtedy trzeba by było po prostu zdobyć cztery - skomentował 53-letni Duńczyk.

Ile bramek padnie w dzisiejszym hicie 8. kolejki? Odpowiedź poznamy już niebawem.

W podstawowym składzie Jagiellonii zobaczymy z kolei Marcina Listkowskiego, dla którego będzie to premierowe spotkanie od pierwszej minuty w barwach mistrza Polski. Na kolejną szansę między słupkami zapracował Maksymilian Stryjek, który w swoim ekstraklasowym debiucie z Widzewem Łódź zachował czyste konto.

Niels Frederiksen z pewnością zaskoczył kibiców obecnością Bryana Fiabemy w wyjściowej jedenastce. Norweg zastąpi dziś kontuzjowanego Daniela Hakansa. Szkoleniowiec Lecha nie zdecydował się postawić na Adriela Ba Louę, który prawdopodobnie zimą odejdzie z klubu.

Piłkarską sobotę na boiskach PKO BP Ekstraklasy zakończymy w Poznaniu. Kolejorz podejmie mistrza Polski, Jagiellonię Białystok. Do rozpoczęcia tego spotkania pozostało około 45 minut, a my poznaliśmy już składy obu drużyn, które za niedługo pojawią się na murawie.