Klęska Orlen Wisły Płock w Lizbonie. Koniec marzeń o finale

PAP / Szymon Łabiński / Na zdjęciu: Orlen Wisła Płock z trenerem Xavim Sabate
PAP / Szymon Łabiński / Na zdjęciu: Orlen Wisła Płock z trenerem Xavim Sabate

Finał Ligi Europejskiej nie dla Orlen Wisły Płock. Wicemistrzowie Polski przegrali w półfinale z portugalską Benfiką Lizbona 19:26 i w niedzielę zagrają podobnie jak przed rokiem - jedynie o trzecie miejsce.

Oba zespoły spotkały się pierwszy raz europejskich pucharach i to od razu w meczu o wielką stawkę. Wynik spotkania otworzył z rzutu karnego rozgrywający Benfiki Lizbona, Petar Djordjić. Chwilę później brutalny faul na Michale Daszku popełnił Ole Rahmel, lecz węgierscy sędziowie dali jedynie dwuminutowe wykluczenie dla gracza Benfiki, choć faul kwalifikował się na czerwoną kartkę.

Wiślacy gry w przewadze nie wykorzystali - mocno szwankowało konstruowanie akcji oraz ich wykańczanie. Płocczanie seryjnie ostrzeliwali Sergeya Hernandeza i na efekty nie trzeba było długo czekać. W 13. minucie po skutecznym kontrataku Demisa Grigorasa gospodarze turnieju finałowego prowadzili 5:2 i Xavier Sabate poprosił o czas.

Nafciarze kompletnie nie przypominali zespołu, który jeszcze kilka dni wcześniej stoczył pasjonujący bój o mistrzostwo Polski z Łomżą Vive Kielce. Popełniali olbrzymią liczbę prostych błędów, mieli niemoc w ofensywie między 10 a 20 minutą meczu nie rzucając wówczas żadnej bramki!

ZOBACZ WIDEO Wiadomo, kiedy Mamed Chalidow wróci do oktagonu! "Chce się bić"

Wicemistrzowi Polski wybudzili się jednak z letargu, a trafienia Siergieja Kosorotowa sprawiły, że Wisła złapała kontakt z rywalem (5:6). Końcówka premierowej odsłony należała jednak do Benfiki, a wynik trzymał portugalskiej drużynie bramkarz Hernandez, który po trzydziestu minutach gry miał aż 46 procent skutecznych interwencji!

Nafciarze fatalnie zaczęli drugą połowę spotkania. W 33. minucie drugą czerwoną kartkę w ciągu pięciu dni otrzymał Przemysław Krajewski. Skrzydłowy Orlen Wisły ponownie jak w meczu z Łomżą Vive Kielce trafił w twarz przy rzucie karnym bramkarza Benfiki - Gustavo Capdeville'a i węgierscy sędziowie w pełni zasłużenie pokazali czerwoną kartę.

Gra Wisły kompletnie się posypała. Fatalnie było także w defensywie, a Benfica świetnie współpracowała z obrotowymi, co owocowało licznymi trafieniami. Z każdą chwilą przewaga Portugalczyków rosła w oczach. W 50. minucie na tablicy wyników było już 24:14 i płocczanie byli na kolanach.

Koncertowo między słupkami spisywał się Hernandez, wbijając przysłowiowy gwóźdź do trumny. Katami Wisły byli także serbscy rozgrywający Petar Djordjić i Lazar Kukić, rzucając aż 14 z 26 bramek jakie zdobyła Benfika. Wisła w pięć dni przeszła metamorfozę - niestety tą gorszą i po meczu z Łomżą Vive Kielce pozostało jedynie wspomnienie. W niedzielnym finale Benfika stoczy bój z SC Magdeburg gdzie występuje Piotr Chrapkowski, z kolei wcześniej Wisła w meczu o trzecie miejsce zagra z chorwackim Nexe Nasice.

Orlen Wisła Płock - Benfica Lizbona 19:26 (8:10)
Orlen Wisła Płock:

Morawski, Witkowski - Szita 4, Jurecić 3, Zhitnikov 3, Kosorotov 3, Mihić 2, Daszek 1, Lucin 1, Serdio 1, Susnja 1, Mitrović, Fernandez, Krajewski, Terzić.
Karne:
3/4.
Kary:
6 min.  (4 min. Mihić, 2 min. Lucin) 
Benfica Lizbona: 

Hernandez, Capdeville - Kukić 5, Djordjić 9 (6k), Kallman 2, Rahmel 2, Grigoras 2, Moraes 2, Moreira 1, Moreno 1, Borges 1, Costa da Silva 1, Keita, Martins, Kljun, Pereira.
Karne:
6/6.
Kary:
10 min. (2 min. Kukić, Rahmel, Kallman, Moreno, Borges).

Sędziowie: Peter Horvath - Balazs Marton (Węgry).

Widzów: 3201 

Czytaj także: 
Historyczny sukces KPR Gminy Kobierzyce 

Źródło artykułu: