Oba zespoły przed miesiącem, a dokładniej 7 maja spotkały się w lidze w Lizbonie w ramach 26. kolejki walki o mistrzostwo Portugalii. Wówczas po zaciętym boju 29:28 wygrało FC Porto, ale oczy wszystkich były zwrócone na 17-letniego Francisco Costę, który w tamtym meczu rzucił... 19 bramek! Genialny nastolatek i tym razem dał znać o sobie w starciu z mistrzem kraju.
Oba zespoły ponownie stoczyły wyrównaną walkę, a po godzinie gry nie było rozstrzygnięcia - na tablicy wyników był bowiem remis 26:26, a połowę bramek dla Sportingu zdobył nie kto inny jak Francisco Costa. W pierwszej części dogrywki nieznacznie przeważało FC Porto i wydawało się, że korzystny rezultat dowiezie do końca. W ostatnim momencie do remisu doprowadził jednak rozgrywający Sportingu, Jens Schoengarth i po 70. minutach było 30:30. Zawodnicy obu drużyn się nie oszczędzali w ostatnim meczu sezonu, często łapały ich skurcze, przez co było kilka przerw w grze.
Potrzebna była kolejna dogrywka. W niej lepiej spisali się gracze ze stolicy Portugalii i
po pierwszej części drugiej dogrywki zapanowała syrena oznajmiająca koniec finału, który był świetną reklamą piłki ręcznej. Portugalczycy mają powody do radości. Oprócz dobrej reprezentacji mają także trzy mocne kluby, które z powodzeniem rywalizują w europejskich pucharach.
Regularnie w Lidze Mistrzów występuje FC Porto, a niedawno triumf w Lidze Europejskiej odniosła Benfika Lizbona. Sporting jako wicemistrz kraju ma prawo do ubiegania się o "dziką kartę" na grę w Lidze Mistrzów, z której na pewno skorzysta. To pierwszy od 2014 roku, a szesnasty w historii Puchar Portugalii dla Sportingu Lizbona.
FC Porto - Sporting CP Lizbona 35:36 po dogrywce (15:13, 26:26)
FC Porto: Valdes 1, Alvarez 4, Cruz 5, Mbengue 2, Silva 5, Salina 4, Fernandes 1, Brangquinho 4, Areia 5, Magalhaes 4.
Sporting Lizbona: Francisco Costa 13, Diaz 3, Tidemand 3, Salvador 4, Cissokho 4, Schongarth 5, Ortiz 3, Martim Costa 1.
Czytaj także:
Nowy mistrz w Danii
Młodzi, zdolni z Superligi
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gdy większość z was smacznie spała, Pudzianowski robił to!