Białorusin trafił do Kielc z łatką wielkiego talentu, ale w trakcie pobytu w Polsce często spisywał się poniżej oczekiwań. Już pod koniec sezonu 2020/21 mówiło się o tym, że w Łomży Vive nie są zadowoleni z jego postawy, Władisław Kulesz słabo prezentował się w kolejnym okresie przygotowawczym i nie odbudował swojej pozycji w klubie. Już kilka miesięcy temu zapadła decyzja, że lewy rozgrywający odejdzie rok przed końcem kontraktu.
Francuskie media donosiły, że Kuleszem interesuje się Montpellier, ale do transferu nie dojdzie. Białorusin do tej pory nie znalazł nowego klubu, wciąż ma ważną umowę z kieleckim zespołem i paradoksalnie zaczął spisywać się lepiej, odkąd klub ogłosił z nim pożegnanie. Szczególnie dobrze wyglądał w Final4, w dwóch meczach rzucił osiem bramek, w tym niektóre w kluczowych momentach.
Jeśli na Kulesza nie znajdzie się chętny, to zostanie w Kielcach i będzie próbował wygrać rywalizację na lewej stronie. Jego konkurentami do gry w ataku będzie Szymon Sićko i wielce utalentowany Elliot Stenmalm, który latem przeniesie się do Łomży Vive. O poziomie rywalizacji na lewej stronie najlepiej świadczy wypożyczenie do Rhein-Neckar Loewen Halila Jaganjaca, błyszczącego w Lidze Europejskiej.
Na razie Kulesz nie został oficjalnie pożegnany podczas spotkania z kibicami na kieleckim rynku, tak jak inni odchodzący gracze.
ZOBACZ:
Historyczna zmiana w Łomży Vive
Znamy pierwszych triumfatorów PGNiG Summer Superligi
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co tam się wydarzyło? Szalone sceny po meczu Polaków!