Łomża Industria zaczyna poważne granie. "To dla nas początek sezonu"

WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: Tałant Dujszebajew
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: Tałant Dujszebajew

- Po tylu latach wypadałoby wygrać na inaugurację w Lidze Mistrzów - mówi nam trener Tałant Dujszebajew. Łomża Industria Kielce zacznie rywalizację od spotkania z HBC Nantes.

Wprawdzie sezon ligowy w Polsce ruszył już prawie dwa tygodnie temu, ale w Kielcach na czerwono zaznaczono dopiero 14 września. To wówczas finaliści Ligi Mistrzów po raz pierwszy przejdą chrzest bojowy w nowym składzie. Ligowe potyczki były co najwyżej przetarciem.

- Z całym szacunkiem dla Piotrkowianina i Pogoni, prawdziwy sezon zaczyna się dla nas teraz. Liga Mistrzów jest w tym momencie celem nadrzędnym. Pojawiały się głosy krytyki po naszych porażkach w okresie przygotowawczym, ale jak sama nazwa wskazuje, był to czas, w którym mamy przygotować się do sezonu. Dopiero teraz będzie można nas zacząć rozliczać za wyniki - zaznacza Tałant Dujszebajew w rozmowie z WP SportoweFakty, odnosząc się do komentarzy po sparingowej porażce z Helvetią Anaitasuną.

Latem w Kielcach powiększyła się francuska kolonia, ale jeden z reprezentantów Trójkolorowych być może poczeka jeszcze na debiut w Lidze Mistrzów w nowych barwach. - Decyzja o występie Benoit Kounkouda zapadnie w dniu meczu. Z Nedimem Remilim natomiast wszystko dobrze. Panuje u nas rodzinna atmosfera, nowi zawodnicy szybko się zaaklimatyzowali. Są dla nas wielkimi wzmocnieniami, wystarczy popatrzeć chociażby na osiągnięcia Nedima Remiliego, który w reprezentacyjnej piłce ręcznej zdobył wszystko. Dołączył też utalentowany Szymon Wiaderny, szkoda, że przez kilka tygodni zabraknie jeszcze Elliota Stenmalma - wylicza szkoleniowiec kielczan.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ta dziewczyna wymiata! Zobacz jej popisy

Od razu Łomża Industria będzie musiała wznieść się na wyżyny, bo w Hali Legionów pojawi się jeden z kandydatów nawet do miejsca w czołowej dwójce mocnej "kieleckiej" grupy. HBC Nantes utrzymało szkielet z poprzednich lat, wprawdzie straciło na rzecz Barcelony kapitalnego duńskiego bramkarza Emila Nielsena, ale spróbuje go zastąpić islandzki talent Viktor Gisli Hallgrimsson. Po latach na sportową emeryturę odszedł Kirył Łazarow, przystanek w Paryżu znalazł David Balaguer.

- Musimy bardzo uważać na Nantes. To wyrównany zespół, który nie dokonał wielkich zmian. Tak naprawdę wymieniono dwóch bramkarzy, a z odejściem Kiryła Łazarowa wszyscy się liczyli. Teraz są silniejsi niż rok temu, zwracałem nawet uwagę moim zawodnikom, że wydają się na ten moment mocniejsi niż PSG. Trafił tam m.in. Jorge Maqueda, którego nie trzeba zmieniać do obrony, poza tym Hiszpan dobrze się tam odnajduje, kiedyś już występował w Nantes. W sparingach grali pełnym składem, co jest normalne, ale tak samo zaczęli rozgrywki ligowe. Ich trener posyła na parkiet 14 zawodników od razu w pierwszej połowie i Nantes nie traci na jakości. Bazują na zespołowości, nie na indywidualnościach - analizuje Dujszebajew.

I dodaje: - Zawsze inaugurowałem Ligę Mistrzów na wyjeździe. Czasami udawało się zremisować tak jak w Kilonii, ale przegrywaliśmy w Brześciu, Veszprem, Flensburgu i Bukareszcie. Tym razem Nantes przyjedzie na nasz teren i chciałoby się przerwać tę niemoc, zresztą nawet w ten sposób motywowałem zawodników - przyznaje trener mistrzów Polski.

Nantes to zaledwie pierwszy z kontrkandydatów kielczan do awansu do ćwierćfinału. Grupa ponownie jest bardzo mocna, może nie tak silna jak przed rokiem, ale w grze o czołową dwójkę z pewnością będą THW Kiel, Aalborg i Pick Szeged.

Początek meczu z Nantes o godz. 20.45 (14.09).

ZOBACZ:
Galiczanka namiesza w Polsce?
Ligarzewski "zniszczył" rywali

Źródło artykułu: