Gwardia bez szans w Kielcach. Łomża Industria rozbiła opolan
Gwardia Opole ani przez chwilę nie była w stanie nawiązać wyrównanej walki z Łomżą Industrią. Kielczanie w 5. kolejce PGNiG Superligi pokonali graczy Rafała Kuptela 42:21.
Tałant Dujszebajew miał więc do dyspozycji trzynastu zawodników. Żółto-biało-niebieskim brak Wolffa w składzie zupełnie nie przeszkodził. Kielczanie kompletnie zdominowali rywali z Opola. Zaczęli od 3:0 i z każdą minutą tę przewagę powiększali. Gwardziści nie mogli się odnaleźć, brakowało im skuteczności w ataku, szwankowała też komunikacja. Jeszcze gorzej było w defensywie - gospodarze nie mieli żadnych problemów ze sforsowaniem obrony opolan. Przyjezdni zaliczali długie fragmenty bez zdobyczy bramkowej - to natychmiast się na nich zemściło.
Po kwadransie gry mistrzowie Polski prowadzili już 11:3 i o czas poprosił Rafał Kuptel. Jego uwagi na niewiele się zdały, żółto-biało-niebiescy po powrocie na parkiet błyskawicznie powiększyli swoje prowadzenie do dziesięciu trafień.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznajesz ją? Nie nudzi się na sportowej emeryturzeTylu Gwardziści nie byli w stanie rzucić przez całą pierwszą połowę - ostatecznie zeszli na przerwę przegrywając 9:20.
W szatni musieli przeprowadzić ostrą rozmowę, bo drugą część meczu zaczęli zdecydowanie lepiej. Szybko rzucili sześć trafień, podczas gdy kielczanie zdołali zdobyć jedynie dwie bramki. Wtedy też zareagował Dujszebajew. Czas, o który poprosił, przyniósł spodziewany efekt. Nie minęło kilka minut, a szczypiorniści z województwa świętokrzyskiego odzyskali dwucyfrową przewagę.
W końcówce mistrzowie Polski bez większych problemów kontrolowali wynik - na nieco ponad trzy minuty przed ostatnią syreną Nedim Remili rzucił czterdziestą bramkę dla Łomży Industrii.
Łomża Industria Kielce - KPR Gwardia Opole 42:21 (20:9)
Czytaj też:
Fenomenalny występ Kamila Syprzaka! Polak rzucił aż 12 bramek!
Jeśli się przełamywać, to tylko w takim stylu. Bramkarz Azotów zrobił różnicę