Emocje godne wielkiego finału w starciu Egiptu z Niemcami. Potrzebna była dogrywka!

PAP / Adam Warżawa  / Na zdjęciu: Andreas Wolff
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Andreas Wolff

To był mecz godny wielkiego finału mistrzostw świata, zwłaszcza pod kątem jego dramaturgii. Choć to jedynie rywalizacja o miejsca 5-8, szczypiorniści reprezentacji Niemiec i Egiptu zapewnili ogrom emocji.

Starcie Niemców z Egiptem śmiało mogło być rywalizacją półfinałową. Obie reprezentacje podczas MŚ 2023  prezentowały się bardzo dobrze. Przegrały jednak swoje ćwierćfinały i pozostało im zadowolić się grą o miejsca 5-8. Niemcy na drodze do strefy medalowej musieli uznać wyższość Francuzów, natomiast Egipcjanie ulegli Szwedom.

Mecz bardzo dobrze zaczął się dla reprezentacji Niemiec. Zaporę nie do przejścia stanowił w bramce Andreas Wolff. Zawodnik Industrii Kielce już po kwadransie rywalizacji miał sześć odbitych piłek i 50-procent obron. Mistrzowie Afryki w ataku pozycyjnym bili głową w mur, przez blisko osiem minut nie potrafiąc znaleźć sposobu na zdobycie bramki.

Przestój drogo kosztował Egipcjan, bowiem podopieczni Alfreda Gislasona odskoczyli na różnicę aż siedmiu trafień - 15:8. W końcówce pierwszej odsłony niemieccy szczypiorniści pokpili jednak mocno sprawę, wyciągając do rywala pomocną dłoń. Okazała zaliczka prędko stopniała, a nadzieję w serca afrykańskiej drużyny wlał Yehia El-Deraa.

ZOBACZ WIDEO: Mróz, wichura, a on wspinał się w takim stroju. Hit sieci!

Podobno nic dwa razy się nie zdarza, lecz to powiedzenie nie miało zastosowania w tym spotkaniu. Niemcy ponownie w szybkim stylu odskoczyli na 27:19 w 42. minucie meczu... by później w wiadomy tylko sobie sposób przez dziesięć minut nie rzucić żadnej bramki!

Faraonowie z takiego prezentu skorzystali. Imponowali grą w obronie i na 180 sekund przed końcem doprowadzili do remisu, wygrywając okres gry aż 11:3! Ostatnie minuty to istna huśtawka nastrojów. Przy wyniku 30:30 stratę zanotował Kai Haefner, a Egipcjanie mieli piłkę meczową. Atomowy rzut z drugiej linii posłał Ali Zein, lecz trafił w poprzeczkę i do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka.

Egipcjanie będąc na fali wznoszącej poszli za ciosem i w 65. minucie wyszli... na pierwszej w tym meczu prowadzenie. Na 33:32 rzucił wówczas Ahmed Mohamed. Druga część dodatkowego czasu gry należała jednak do mistrzów świata z 2007 roku, a dokładniej do jednego zawodnika.

Był nim Andreas Wolff, który zanotował fenomenalny występ. Zawodnik Industrii Kielce miał w całym meczu aż 20 skutecznych interwencji (20/52 - 38 procent) i został wybrany MVP. Niemcy w meczu o piąte miejsce w niedzielę 29 stycznia, zagrają z Norwegią. Egipcjanom przyjdzie zagrać o siódme miejsce z Węgrami.

W drugim meczu o miejsca 5-8 Norwegia pokonała Węgrów 33:25. Madziarzy równorzędnym rywalem dla dwukrotnych wicemistrzów świata byli do 40. minuty. Później Skandynawowie odjechali, a świetne spotkanie rozegrali Sander Sagosen, zdobywca 7 bramek oraz Torbjorn Bergerud, mający aż 41 procent obron (9/22).

Mecze o miejsca 5-8
Norwegia - Węgry 33:25 (16:12)
Najwięcej bramek: dla Norwegii - Sander Sagosen 7; dla Węgier - Mate Lekai 7, Richard Bodo 6.

Niemcy - Egipt 35:34 po dogrywce (30:30, 17:14)
Niemcy:

Wolff (20/52 - 38 proc.), Birlehm - Golla 6, Knorr 7, Zerbe 1, Koster 6, Weber, Groetzki, Hafner 5, Dahmke, Mertens 4, Stutzke 1, Ernst, Steinert 2, Kohlbacher 3, Witzke. Karne: 2/2.
Kary: 8 min. (6 min. - Stutzke, 2 min. Ernst).

Egipt: Homayed (4/16 - 25 proc.), Hendawy (4/26 - 15 proc.) - A. Mohamed 3, Khairi Nasralla, Elmasry 1, Elwakil 5, Y. Elderaa 7, Kaddah, S. Elderaa, Abdelhak 4, Saad 1, M. Mahmoud, Mesilhy, Shebib, A. Mohamed Zein 8, Sanad 2.
Karne: 4/4.
Kary:
2 min. (Abdelhak) + czerwona kartka w 41. minucie za faul na Mertensie.

Czytaj także:
Koniec epoki w Opolu
Palicka katem Egipcjan

Komentarze (0)