Skoro przez 30 minut Rafał Stachera nie był w stanie odbić ani jednego rzutu Nafciarzy, to jak tu w ogóle pisać o jakichkolwiek emocjach w Płocku? Wisła dominowała od pierwszej minuty, urządziła sobie trening strzelecki przed spotkaniem Ligi Mistrzów z Magdeburgiem, a trener Xavier Sabate mógł do woli rotować składem.
Bramek nie rzucili tylko obrońca Mirsad Terzić i stawiający pierwsze kroki w Superlidze Filip Michałowicz. Pierwsza połowa zakończyła się demolką 22:10, pomimo że Marcel Jastrzębski prawie nie odbijał piłek. Dopiero Ignacio Biosca zapewnił więcej interwencji po przerwie.
Spotkanie z Chrobrym było idealną okazją na wprowadzenie do składu rekonwalescentów. Niko Mindegia, przez ostatnie lata najlepszy asystent w PGNiG Superlidze, pauzował od czerwca po poważnym urazie kolana. Powrót zaakcentował dwiema bramkami, z kolei Gergo Fazekas okazał się najlepszym strzelcem Nafciarzy. Młody Węgier dopiero zadebiutował w Wiśle, do tej pory leczył bark, ale zdążył już pokazać duży potencjał, nie tylko jako egzekutor karnych (5/5).
Po stronie Chrobrego jedynie Paweł Paterek od czasu do czasu zagrażał płocczanom. Bez wsparcia bramkarzy, z kiepską obroną, drużyna Witalija Nata od połowy spotkania mogła skupiać się na kolejnym ligowym rywalu.
Orlen Wisła Płock - Chrobry Głogów 42:22 (22:10)
Orlen Wisła: Biosca (8/20 - 40%), Jastrzębski (4/14 - 29 %) - Daszek 4, Lucin 3, Piroch 4, Sroczyk 5, Serdio 4, Susnja 1, Michałowicz, Fazekas 7, Krajewski 3, Perez 1, Terzić, Dawydzik 2, Mindegia 2, Żytnikow 6
Chrobry: Derewiankin (5/25 - 20 %), Stachera (0/21) - Grabowski 3, Zdobylak, Klinger 4, Tilte 2, Orpik, Jamioł, Dadej, Matuszak 5, Otrezow 1, Styrcz 1, Wiatrzyk, Paterek 6, Skiba.
ZOBACZ WIDEO: Był w szoku. Trener Realu spełnił abstrakcyjną prośbę kibica