Lubinianki prowadziły tak naprawdę od samego początku sobotniego starcia. W drugiej minucie wynik spotkania otworzyła Karolina Kochaniak-Sala, a kilka chwil później prowadzenie podwyższyła Adrianna Górna. Mimo dobrego początku "Miedziowych", gospodynie próbowały walczyć.
MKS złapał wiatr w żagle i zdołał wyrównać. Przez moment nawet prowadził (5:4). Później jednak lubinianki przechwyciły inicjatywę. MKS natomiast znów potrafił wyrównać (11:11). Przed przerwą jednak Zagłębie odskoczyło i do szatni schodziło z przewagą siedmiu bramek.
Generalnie potem spotkanie było już totalnie jednostronne. Po powrocie na parkiet lubinianki rzuciły cztery bramki z rzędu i przy wyniku 13:24 było praktycznie jasne, że MKS PR nic w tym spotkaniu nie zdziała.
Rozochocone lubinianki szukały szans na dorzucanie kolejnych bramek. Ostatecznie skończyły z dorobkiem 41 trafień. Triumfowały bardzo pokaźnie, bo gospodynie drogę do bramki odnalazły jedynie 22-krotnie.
Różnica klas była tego dnia bardzo widoczna. Nic w tym jednak dziwnego. Na parkiecie spotkały się drużyny o zupełnie odmiennych priorytetach. Zagłębie to lider tabeli, natomiast MKS PR jest przedostatnią siłą PGNiG Superligi kobiet.
MKS PR URBIS Gniezno - MKS Zagłębie Lubin 22:41 (13:20)
MKS PR:
Cieślak, Hoffmann - Łęgowska 8, Nurska 7, Kuriata 3, Widuch 1, Giszczyńska 1, Matysek 1, Guziewicz 1, Siwka, Świerżewska, Chojnacka, Kasprowiak, Tanaś, Kaczmarek, Wabińska.
MKS Zagłębie: Zima, Maliczkiewicz, Wąż - Górna 8, Kochaniak-Sala 7, Bujnochova 7, Michalak 4, Pankowska 4, Kocińska 4, Galińska 3, Milojević 2, Matieli 2, Łabuda, Sustkova.
ZOBACZ WIDEO: Tak wygląda w wieku 35 lat. Zdradziła receptę na niesamowitą figurę
Czytaj także:
> Niespodzianka w Opolu! Azoty dalej od medalu
> Słodko-gorzki smak zwycięstwa. Koniec wielkiej przygody polskiego klubu