24-latek po raz kolejny musiał odbudowywać się w Lidze Centralnej. W sezonie 2021/22 Damian Pawelec był jednym z architektów awansu Ostrovii do PGNiG Superligi i wydawało się, że w kolejnym roku obrotowy znajdzie swoje miejsce w zespole. Jego rolę przejął jednak Krzysztof Misiejuk, a Pawelec ani razu nie wyszedł na boisko w PGNiG Superlidze i postanowił odejść do Warmii Olsztyn.
- Po udanym sezonie w Lidze Centralnej klub wyraził chęć dalszej współpracy, jednak nie miało to przełożenia w następnych rozgrywkach i trener na mnie nie stawiał. Po kilku miesiącach Ostrovia dała mi wolną rękę i rozwiązaliśmy kontrakt za porozumieniem stron. Do tej pory nie rozumiem, dlaczego nie dostawałem swoich szans, mając na uwadze, że byłem jednym z kluczowych zawodników, którzy wywalczyli awans do Superligi - mówi nam Pawelec.
W Olsztynie kołowy regularnie pojawiał się na boisku i zapracował na transfer, według naszych informacji zagra w KPR-ze Legionowo. Zwycięzcy Ligi Centralnej atakują PGNiG Superligę, budują skład z dużą nadzieją na spełnienie wymogów licencyjnych.
- Czas spędzony w Olsztynie dał mi możliwość regularnej gry, czego najbardziej potrzebowałem po rozpoczęciu sezonu w Superlidze. Jestem bardzo wdzięczny Warmii, bo miałem kilka propozycji w tym czasie, a ich okazała się najbardziej konkretna i bardzo szybko się dogadaliśmy - podkreśla.
Pawelec dał się zapamiętać z dobrych występów w barwach Górnika Zabrze. W debiutanckim sezonie w PGNiG Superlidze trener Rastislav Trtik uczynił z niego podstawowego obrońcę i wydawało się, że absolwent gdańskiego SMS-u zadomowi się w krajowej czołówce. W kolejnych sezonach grał jednak znacznie mniej, po drodze musiał pauzować prawie rok z powodu zerwania więzadeł krzyżowych w kolanie.
- Jeszcze nie powiedziałem ostatniego słowa w piłce ręcznej - zapowiada Pawelec, który po trzech latach może ponownie zagrać w PGNiG Superlidze.
ZOBACZ:
Górnik na razie królem polowania
Ciekawy ruch Kobierzyc
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pamiętacie ją? 40-latka błyszczała w Madrycie