Zostali Gladiatorami. Najlepsi trenerzy ligi dalej będą się trzymali swojej filozofii

WP SportoweFakty / Krzysztof Betnerowicz / Na zdjęciu: Mariusz Jurkiewicz i Jakub Bonisławski podczas odbierania nagrody Gladiatorów
WP SportoweFakty / Krzysztof Betnerowicz / Na zdjęciu: Mariusz Jurkiewicz i Jakub Bonisławski podczas odbierania nagrody Gladiatorów

Niedosyt, to ostatnie słowo jakie w swoim słowniku mają trenerzy Torus Wybrzeża Gdańsk. Mariusz Jurkiewicz i Jakub Bonisławski szczegółowo podsumowali ostatni sezon ligowy, w którym ich zespół zajął bardzo dobre, 5. miejsce w ligowej tabeli.

Michał Gałęzewski, WP SportoweFakty: Zostaliście "Gladiatorami" w plebiscycie PGNiG Superligi. Jakie to uczucie?

Mariusz Jurkiewicz, trener Torus Wybrzeża Gdańsk: To bardzo miłe uczucie, ale traktujemy to jako nagrodę za całokształt pracy całego sztabu trenerskiego. Razem z Kubą mieliśmy zaszczyt odebrać tę nagrodę osobiście po meczu, w którym ważyły się losy mistrzostwa Polski. To było wyjątkowe spotkanie i całe wydarzenie było imponujące. Początkowo zakładaliśmy, aby tę nagrodę odebrać we czwórkę. Pojechaliśmy do Kielc również z Dominikiem Bonisławskim. Niestety, sprawy osobiste zatrzymały Sebastiana Suchowicza w Gdańsku i nie mógł nam towarzyszyć. Bardzo cieszymy się, że nasza praca została doceniona.

Torus Wybrzeże zajęło 5. miejsce w PGNiG Superlidze. Przed sezonem mało kto na was stawiał, czy jednak nie pozostaje niedosyt ze względu na kilka straconych niepotrzebnie punktów?

MJ: Analizując ten sezon i myśląc o nim z dystansem, to w moich myślach nie pojawia się słowo niedosyt. Wręcz przeciwnie - pojawia się radość, pojawia się zadowolenie z pracy, którą wykonaliśmy i przede wszystkim pojawia się słowo duma - duma z zawodników, z tego jak prezentowali się przez cały sezon, z tego jakie emocje potrafili wygenerować w trakcie każdego ze spotkań w przeciągu całego sezonu. To spowodowało, że ludzie chcieli nas oglądać, że mieliśmy bardzo dużo transmisji telewizyjnych, mieliśmy kilkukrotnie wypełnioną halę AWFiS. To są te uczucia z jakimi wspominam ten sezon. Ostatnie o czym bym pomyślał to niedosyt.

Czy któryś z zawodników szczególnie pozytywnie zaskoczył w minionym sezonie?

MJ: Nie będziemy się skupiać na ocenie indywidualnej. Zawsze patrzymy na drużynę jako całość i nie będziemy indywidualizować. Na pewno jest wielu zawodników, którzy zagrali wybitny sezon. Niektórzy z nich nie spodziewali się tego, a stanęli na wysokości zadania i dodali jeszcze coś od siebie. Natomiast my rozpatrujemy to jako całość, jako drużyna - i tak też będziemy patrzeć na to w przyszłości. Indywidualne oceny, indywidualne rozmowy prowadzimy, natomiast zachowujemy to tylko dla siebie i dla zainteresowanych zawodników.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękna partnerka Arkadiusza Milika zakończyła pewien etap

Odeszli od was trzej zawodnicy. Czy kogoś z nich szczególnie będzie brakować?

MJ: Taka jest kolej rzeczy, że pomiędzy sezonami dochodzi do zmian. Biorąc pod uwagę jaka rewolucja wydarzyła się u nas w drużynie w zeszłym sezonie, to odejście trzech zawodników można nazwać kosmetyczną zmianą. Oczywiście są to rzeczy, których nie jesteśmy w stanie uniknąć. Na pewno będzie ich brakować, bo każdy z nich dołożył swoją cegiełkę jeżeli chodzi o ten sezon. Byli ważnymi postaciami zarówno na boisku, jak i w szatni. Są ludzie, którzy zostawili tutaj kawałek serca i będą bardzo miło wspomniani, ale tak jak mówiłem - są to rzeczy, które w sporcie się dzieją i nie jesteśmy w stanie uniknąć takich zmian i zawsze się z tym liczymy.

Istnieje mimo wszystko możliwość, że zagracie w europejskich pucharach. Czy to jakkolwiek zmieniłoby proces przygotowań do sezonu?

MJ: Na pewno. Natomiast w tym momencie mamy już gotowy plan przygotowawczy do nadchodzącego sezonu. W międzyczasie pewnie pojawi się informacja albo na tak albo na nie. Wtedy będziemy korygować pewne rzeczy. Dotyczy to stricte ostatniego etapu przygotowań, więc zarówno początek i znaczna część tych przygotowań będzie przebiegała bez żadnych zakłóceń. Tak naprawdę nie wiemy kiedy startuje liga, kiedy będzie pierwszy mecz, więc te ostatnie dwa tygodnie sezonu przygotowawczego są dla nas zagadką. Będziemy musieli przygotowywać się na bieżąco, kiedy dostaniemy informacje co do meczów i ewentualnych pucharów, jeżeli będzie nam dane w nich zagrać.

Ostatnio w niezłym procencie trafiliście z transferami z zagranicy. Czy są rozpatrywane jakieś nazwiska zawodników z lig zagranicznych?

Jakub Bonisławski, trener Torus Wybrzeża Gdańsk: Systematycznie monitorujemy ligi zagraniczne i zawodników tam występujących. Pod dyskusje poddawanych jest wiele nazwisk.

W ostatnich meczach do zespołu dołączyli młodzi zawodnicy, z których szczególnie dobrze prezentował się Miklikowski. Czy będą w kadrze na sezon 2023/2024?

JB: Zawodnicy klubu Port Service Wybrzeże Gdańsk są z nami w treningu już od początku sezonu a nawet wcześniej. Jako klub stwarzamy możliwości zawodnikom z kategorii junior młodszy oraz junior trenowania z zespołem TORUS Wybrzeże Gdańsk oraz gry na parkietach PGNiG Superligi. Myślimy, że to bardzo dobry kierunek i nadal chcemy nim podążać.

Czy w kolejnym sezonie 5. miejsce nadal będzie rozpatrywane jako sukces czy macie apetyt na więcej?

MJ: Do kolejnego sezonu będziemy podchodzić podobnie jak miało miejsce rok temu. Nie będziemy sobie nakładać jakiegoś konkretnego miejsca, na którym będziemy chcieli się znajdować na koniec sezonu, bo zbyt wiele czynników ma na to pływ. My będziemy przygotowywać się do każdego kolejnego spotkania. Taką filozofię prezentowaliśmy od roku i to przynosiło nam odpowiedni efekt. W tym przypadku nie będziemy wprowadzać zmian. W tym roku pojawiają się play-offy, czyli pierwszym, głównym celem jest znalezienie się po fazie zasadniczej w pierwszej ósemce ligi. To chcemy osiągnąć. Dalsza faza będzie przebiegała jak do tej pory, czyli będziemy przygotowywać się do każdego kolejnego spotkania i to jest coś co będziemy chcieli wdrożyć w drużynę od początku przygotowań w lipcu.

Czytaj także: 
Brazylijski zaciąg Startu

Źródło artykułu: WP SportoweFakty