Nasi szczypiorniści pokazali się z bardzo dobrej strony na mistrzostwach świata. W meczach, które zadecydował o awansie do kolejnej fazy zremisowali z faworyzowaną Chorwacją (30:30). Następnie przegrali z broniącą tytułu Francją 33:37, mimo że po pierwszej połowie prowadzili 20:19.
Niestety nie udało się sensacyjnie awansować dalej, przez co reprezentacja Zygmunta Kamysa trafiła do Pucharu Prezydenta. To zmagania 16 zespołów, które nie zakwalifikowały się do kolejnej rundy. Oznacza to, że Biało-Czerwoni rywalizują o miejsca 17.-32.
W niedzielę, 25 czerwca rozegrali pierwsze spotkanie w tych zmaganiach. Polakom przyszło mierzyć się z dużo niżej notowaną Libią. Nasi szczypiorniści kompletnie rozbili swoich rywali, zwyciężając aż 37:17.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: popisy córki gwiazdy tenisa
Od początku do końca mecz przebiegał pod dyktando naszych piłkarzy ręcznych. Nawet przez moment rywale nie byli w stanie nawiązać walki. Szczególnie, że w bramce szalał Jakub Ałaj (47 proc. skuteczność). W ataku zaimponowali skrzydłowi, a mianowicie Tomasz Kosznik (siedem bramek) oraz Szymon Wiaderny (pięć trafień). Łącznie Biało-Czerwoni nie trafili zaledwie ośmiu rzutów.
Kolejny mecz Polska rozegra już w poniedziałek. Ich rywalem tym razem będzie Algieria. Oprócz tego na mistrzostwach świata nasi szczypiorniści rozegrają jeszcze dwa mecze. Mogą tym samym zdobyć Puchar Prezydenta oraz zająć 17. miejsce w turnieju.
Polska - Libia 37:17 (21:7)
Polska: Ałaj (8/17 - 47 proc.), Jastrzębski (4/12 - 33 proc.) - Kosznik 7, Wiaderny 5, Wasiak 5, Krawczyk 4, Nowak 3, Graczyk 3, Mielczarski 2, Sladkowski 2, Będzikowski 2, Krok 2, Karpiński 1, Molski 1, Stempin, Powarzyński.
Przeczytaj także:
Reprezentant Polski został bez klubu. Kontrakt niemal leżał na stole