Start nie dał szans beniaminkowi - relacja z meczu KSS Kielce - Start Elbląg

Żadnych problemów z ograniem w Kielcach miejscowego KSS-u nie miały szczypiornistki Startu Elbląg. Gdyby podopieczne Andrzeja Drużkowskiego wykazały w niektórych sytuacjach więcej zimnej krwi, ich wygrana mogłaby być jeszcze wyższa.

Mateusz Kołodziej
Mateusz Kołodziej

Tak kompromitującego stylu swojego zespołu kibice KSS-u w tym sezonie jeszcze nie widzieli. Kielczanki grały przed własną publicznością z nie najsilniejszym przecież przeciwnikiem, z którym wydawałoby się, że mogą w końcu pokusić się o pierwszą w sezonie zdobycz punktową. Mimo to kroku rywalkom dotrzymywały jedynie przez kilka pierwszych minut, a pozostała część spotkania wyglądała w ich wykonaniu wręcz dramatycznie.

Jeszcze w 21. minucie przewaga Startu wynosiła zaledwie dwa gole (10:12). To był jednak ostatni moment, w którym podopieczne Romana Jezierskiego mogły pokusić się o "dojście" rywala.

Druga odsłona w ich wykonaniu nie wyglądała lepiej. Rozpoczęła ją celnym trafieniem była zawodnicza KSS-u Edyta Szymańska (która była zresztą najskuteczniejszą piłkarką spotkania - 9 bramek), a kilka minut później, po bramce Justyny Steliny, zawodniczki z Elbląga wygrywały już 24:15. Jedyny pozytywny aspekt w grze kielczanek to postawa w bramce Małgorzaty Kawki. W drugiej połowie doświadczona bramkarka kilka razy poderwała do walki swoje koleżanki udanymi obronami. Miała nawet serie czterech odbitych piłek z rzędu (w tym dwa rzuty karne). Jej poświęcenie na nic się zdało, bo pozostałej części drużyny po prostu brakowało umiejętności. Przez szczelnie ustawioną obronę gości nie mogły się przedrzeć ani Marta Rosińska, ani Aleksandra Pokrzywka. Niezłą skutecznością w ataku wykazała się jedynie Natalia Osiak. Nic dziwnego, że po takiej postawie swoich podopiecznych trener KSS-u Roman Jezierski nie był w stanie pokusić się o pomeczowy komentarz. - Co ja mogę powiedzieć o takim meczu? Najlepiej, jeśli dziennikarze sami ocenią nasz występ - mówił niezadowolony Jezierski.

To już siódma z rzędu porażka kieleckich szczypiornistek. KSS najbliższą i chyba najlepszą okazję do wywalczenia pierwszych punktów będzie miał 7 listopada. Wtedy to zespół Romana Jezierskiego zagra w Jeleniej Górze z KPR, czyli drużyną, która ma również 0 punktów. Zespołowi Startu natomiast dwa punkty zdobyte w Kielcach pozwoliły awansować na siódmą lokatę w tabeli.

KSS Kielce - Start Elbląg 26:38 (14:21)

KSS:
Kawka, Wiekiera - Rosińska 6, Osiak 4, Pokrzywka 4, Lalewicz 4, Olejarczyk 2, Dziedzic 2, Porębska 1, Kot 1, Łutaj 1, Słoma 1, Nowak 0.

Start:: Miecznikowska, Kordunowska - Szymańska 9, Dolegało 6, Lisowska 5, Stradomska 5, Stelina 4, Grudka 4, Sądej 3, Cekała 1, Knoroz 1, Pełka.

Kary:
KSS: 10 minut.
Start: 10 minut.

Sędziowały: Joanna Brehmer i Agnieszka Skowronek (Katowice).

Widzów: 200.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×