Małgorzata Sadowska: Popełniłyśmy dużo błędów

Nadal bez porażki w rozgrywkach kobiecej ekstraklasy pozostają piłkarki ręczne SPR-u Lublin. W czwartek mistrzynie Polski pokonały w Chełmku drużynę SPR-u Olkusz 37:15 (13:8).

Do spotkania w Chełmku zespół SPR-u Lublin przystąpił z "z marszu". Podopieczne Grzegorza Gościńskiego urządziły sobie przystanek na trasie do Węgier, gdzie w ramach rozgrywek Pucharu EHF zmierzą się z Alcoą FKC.

- Ciężko gra się takie spotkania. Przybyłyśmy do Chełmka z małym opóźnieniem, wyszłyśmy na parkiet prosto "z drogi". Wiedziałyśmy, że musimy się zmobilizować. Trener Grzegorz Gościński posłał na plac gry drugi skład, aby mniej doświadczone zawodniczki mogły się ogrywać - komentuje bramkarka SPR-u Lublin, Małgorzata Sadowska.

Niezwykłe okazałe zwycięstwo SPR-u Lublin nie odzwierciedla w pełni przebiegu czwartkowego spotkania. Przez długi okres pierwszej połowy na parkiecie toczyła się wyrównana walka, co było wynikiem nie tyle dobrej postawy olkuszanek, co po prostu chwilowej niedyspozycji lublinianek.

- Pomimo wysokiego zwycięstwa popełniłyśmy dużo błędów, szczególnie wiele niewykorzystanych sytuacji sam na sam w pierwszej połowie spotkania. W drugiej części meczu było już zdecydowanie lepiej, wynik jest korzystny. Oglądniemy jeszcze raz ten mecz na wideo i na pewno będziemy mogły wyciągnąć jakieś wnioski - dodaje bramkarka reprezentacji Polski.

Bohaterką czwartkowego spotkania okazała się Małgorzata Sadowska. Bramkarka SPR-u Lublin zapisała na swoim koncie wiele udanych interwencji oraz świetnie uruchamiała kontratak. Wszystko to sprawiło, iż z każdą kolejną minutą powiększała się przewaga mistrzyń Polski. Zawodniczka z dystansem podchodzi jednak do swojego występu.

- Na pewno nie było źle, ale miałam jeszcze parę piłek, które mogłam wybronić. Kilka fajnych kontrataków udało się wyprowadzić, kilka piłek odbić. Także raczej pozytywnie - ocenia Małgorzata Sadowska.

Komentarze (0)