Kolejka bramkarzy. W Zabrzu kontynuacja

WP SportoweFakty / Materiał prasowy Ostrovii Ostrów Wlkp. / Piłkarze ręczni Górnika Zabrze
WP SportoweFakty / Materiał prasowy Ostrovii Ostrów Wlkp. / Piłkarze ręczni Górnika Zabrze

W drugiej serii gier ORLEN Superligi bramkarze bardzo wysoko zawiesili poprzeczkę. W Zabrzu kontynuacja. Dzięki Piotrowi Wyszomirskiemu (45 proc. skuteczności) Górnik pewnie ograł we własnej hali Gwardię Opole (29:19).

Opolanie w kolejnej serii gier ORLEN Superligi Mężczyzn pokazali, że wiedzą, jak dobrze wejść w spotkanie. Tym razem mieli o wiele trudniejsze zadanie, bo przed nimi była rywalizacja z trzecią siłą poprzedniego sezonu, czyli Górnikiem.

Brązowi medaliści mieli swoje problemy w defensywie. Jeśli Gwardia nie potrafiła wypracować sobie bezpośredniej pozycji do rzutu, mogła dokładać bramki z rzutów karnych. A tutaj także widać było myśl trenerską Bartosza Jureckiego. Odpowiedzialność nie spoczywała bowiem nie tylko na jednym zawodniku, ale umiejętnie się rozkładała.

Po drugiej stronie parkietu dobrą dyspozycję pokazywał Jakub Szyszko. Już do przerwy miał na swoim koncie 5 celnych rzutów. Jeśli by wziąć pod uwagę dorobek całej drużyny, 13 trafień, to wynik ten wzbudzał uznanie. Różnica, w porównaniu do debiutanckiego spotkania, polegała na tym, że tym razem padały one w dużej mierze z gry w ataku pozycyjnym, a nie ze stałych fragmentów.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozum na boisku. O tym golu będą chciały zapomnieć

Nie bez znaczenia była także postawa Piotra Wyszomirskiego (do przerwy bramkarz gospodarzy zanotował skuteczność na poziomie ponad 40 procent). Tego samego nie można było powiedzieć o Jakubie Ałaju, którego potem zmienił Adam Malcher. W dodatku u gości zaczęło szwankować egzekwowanie rzutów karnych. Na 5 takich prób, tylko 2 udało się zamienić na bramkę. Wynik brzmiał już 26:18

W drugiej części zawodów ożywił się nam Taras Minocki. Miał duże wsparcie od Damiana Przytuły. Obaj solidnie pracowali w obronie, co skończyło się dla nich karami indywidualnymi, ale nijak nie przyćmiło to roli, jaką odegrali. Zabrzanie zostali piątą drużyną, która zanotowała drugą wygraną z rzędu i to w pełni zasłużenie.

ORLEN Superliga Mężczyzn, 2. kolejka:

Górnik Zabrze - KPR Gwardia Opole 29:19 (13:11)

Górnik: Ligarzewski, Wyszomirski - Szyszko 6 (2/3), Tokuda 4, Baczko, Artemienko 3, Krawczyk 1, Bogacz, Molski (0/1), Dudkowski 1, Minocki 7, Kaczor, Ilczenko, Wąsowski, Przytuła 7.
Karne: 2/4.
Kary: 10 min. (Artemienko, Minocki, Kaczor, Wąsowski, Przytuła - 2 min.).

Gwardia: Ałaj, Malcher - Jędraszczyk 2 (2/3), Sosna 1, Wojdan, Hryniewicz 4, Stempin, Jankowski 3, Kawka 4, Milewski, Monczka 2 (1/2), Wandzel, Czyczykało 3 (1/2), Jendryca.
Karne: 4/7.
Kary: 6 min. (Kawka - 4 min., Wandzel - 2 min.).

Sędziowie: Fahner (Głogów), Kubis (Wrocław).
Widzów: 750.

Czytaj także:
--> To nie był spacerek. Problemy faworyta
--> Mistrz Polski znów pokazał wielką klasę

Źródło artykułu: WP SportoweFakty