Działacze Alcoa FKC Székesfehérvár zdają sobie sprawę, że jeszcze w czwartek lublinianki rozegrały w Olkuszu mecz ligowy, a poza tym podopieczne trenera Grzegorza Gościńskiego mają za sobą podróż na Węgry. Z tego powodu mistrzynie Polski mają prawo być zmęczone. Jednak szkoleniowiec zespołu Alcoa FKC uważa, że najwięcej zależy od jego zawodniczek.
- Oczekuję od zespołu jednoznacznego zwycięstwa. Są dwa mecze i w ostatecznym rozrachunku mamy szansę na awans. Jednak trzeba zdecydowanie wspomnieć jedną kwestię - stracimy okazję na występ w kolejnej rundzie, jeśli nasza obrona nie zaprezentuje międzynarodowego poziomu. Jest to czynnik decydujący, jeśli myślimy o kontynuowaniu przygody w pucharach - stwierdził w rozmowie z węgierskimi mediami László Sótonyi.
- Wszystko zależy od naszej gry, a awans nie jest zdeterminowany przez SPR Lublin. Jestem pewien, że odniesiemy sukces, jeżeli w obu spotkaniach damy z siebie wszystko. W Pucharze EHF nie gra się codziennie, więc trzeba wykorzystać swoją szansę - dodał szkoleniowiec drużyny z Węgier.