Dobry występ debiutanta. Ważne punkty dla Industrii Kielce

PAP/EPA / Ole Martin Wold / Na zdjęciu: Alex Dujszebajew (z piłką)
PAP/EPA / Ole Martin Wold / Na zdjęciu: Alex Dujszebajew (z piłką)

Szczypiorniści Industrii Kielce przyjadą z Norwegii w doskonałych nastrojach. Żółto-biało-niebiescy pokonali Kolstad Handball 32:30 i zgarnęli dwa pierwsze punkty w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów.

Pierwsze dwie kolejki Ligi Mistrzów upłynęły kielczanom pod znakiem skandynawskiego grania. Na inaugurację rozgrywek kielczanie przegrali u siebie z Aalborgiem Handbold, więc w drugiej serii gier byli podwójnie zmotywowani, by pokonać Kolstad Handball - debiutanta wśród europejskiej elity.

Norwegowie zapowiadali, że pierwszy w historii mecz Ligi Mistrzów przed własnymi kibicami chcą zakończyć zwycięstwem i chociaż znają klasę rywali, to zamierzają walczyć z całych sił. Sander Sagosen i spółka mieli sporą chrapkę na sprawienie niespodzianki. Złą wiadomością dla gospodarzy była jednak absencja Magnusa Abelvika Roeda, na którego doświadczenie w Kolstad bardzo liczono.

Początek starcia był naprawdę zacięty, widać było, że Norwegowie przed własną publicznością chcą się pokazać z jak najlepszej strony. Co prawda, to żółto-biało-niebiescy zaczęli od szybkiego prowadzenie 3:1, ale gospodarze szybko wyrównali i przez kolejnych kilkanaście minut skutecznie stopowali mistrzów Polski. Po kwadransie gry szczypiorniści z województwa świętokrzyskiego wrzucili jednak wyższy bieg i natychmiast powiększyli swoją przewagę. Duża w tym zasługa Miłosza Wałacha - 21-latek odbił kilka ważnych piłek, dzięki czemu kielczanie mogli przyspieszyć w ataku.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Tak spędzili miesiąc miodowy

Wystarczyła chwila i przyjezdni wygrywali już sześcioma bramkami. Mistrzowie Polski wybili rywali z rytmu, a sami nie mieli żadnych problemów ze zdobywaniem kolejnych trafień - świetnie funkcjonowała współpraca z kołem, swoje dokładali skrzydłowi i sytuacja graczy Dujszebajewa przed przerwą była wręcz doskonała.

Można się jednak było spodziewać, że Norwegowie nie odpuszczą i po przerwie będą starali się zniwelować straty. Kielczanie początkowo skutecznie odpierali ataki rywali, ale i oni musieli zmierzyć się z trudniejszym momentem. Gospodarze cały czas naciskali i to przyniosło efekt w postaci zmniejszenia prowadzenia żółto-biało-niebieskich z siedmiu do trzech trafień.

Mistrzowie Polski zdołali uspokoić sytuację, ale zawodnicy z Kolstad ani myśleli się poddawać. Do samego końca walczyli o odrobienie strat, a żółto-biało-niebiescy momentami mocno im to ułatwiali swoją nieskutecznością w ofensywie.

Na dwie minuty przed końcem karnego wykorzystywał Arkadiusz Moryto, kilkanaście sekund później z linii siódmego metra spudłował natomiast Simen Ulstad Lyse. Pościg Norwegów trwał do końca, ale dwa punkty zgarnęli żółto-biało-niebieski.

Kolstad Handball - Industria Kielce 30:32 (11:17)

Czytaj też:
Niełatwa przeprawa KGHM MKS Zagłębia Lubin. Ich rywalki odrobiły lekcję

Komentarze (14)
avatar
Czarcik
22.09.2023
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Pierwsza połowa kapitalna. Dobra obrona, współpraca blok-bramkarz i dało to efekt w postaci niesamowitego procentu obron Miłosza. W drugiej wdało się jakieś rozprężenie w ataku - popełnialiśmy Czytaj całość
avatar
kck
22.09.2023
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Andi ma wrócić po 6 tygodniach czyli mniej więcej w połowie października. Najważniejsze mecze w pierwszej części sezonu w LM będą bez niego tj. PSG(27.09) i Kilonia(11.10). Następnie są mecze z Czytaj całość
avatar
zibby1972
22.09.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Czy może ktoś mi wyjaśnić jak to jest z kontuzja Wolfa ? 
avatar
RĘCZNIE STERUJĄCY
21.09.2023
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
No i wreszcie tą karuzelę rozkręcili. Brawo Miłosz, brawo drużyna. Ppmoglo zdjęcie zegarka w szatni przez Talanta po pierwszym meczu. Wrócili na swoje tory. Czytaj całość
avatar
07106
21.09.2023
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Brawo! Tak gra Mistrz! Oby tak dalej i będzie pięknie! Dziś cały zespół zasłużył na pochwały!