KGHM MKS Zagłębie Lubin w Lidze Mistrzyń zbiera póki co doświadczenie i po trzech kolejkach nie ma na swoim koncie żadnych punktów. Zawodniczki ze stolicy polskiej miedzi nie zwieszają jednak głów i wiedzą, że dzięki rywalizacji EHF Champions League mogą się rozwinąć, co zaprocentuje w przyszłości. A jak się uczyć, to od najlepszych.
W trzeciej kolejce mistrzynie kraju podejmowały Vipers Kristiansand, czyli ekipę, która wygrała trzy ostatnie edycje tych elitarnych rozgrywek. Lubinianki nie przestraszyły się utytułowanego przeciwnika i przez pierwszy kwadrans walczyły z nim jak równy z równym. Później jednak bramkę zamurowała Katrine Lunde, która obroniła aż siedemnaście rzutów rywalek. Gospodynie pojedynku przegrały finalnie 20:34 (---> RELACJA).
- Myślę, że udanie weszłyśmy w ten mecz. Dobrze grałyśmy z klasowym rywalem, ale jednak ta druga połowa, lekki przestój, kontry i wynik zaczął nam odjeżdżać. Zabrakło nam twardej obrony, która funkcjonowała w pierwszej połowie. Później niestety musiałyśmy uznać wyższość przeciwnika. Walczyłyśmy jednak do końca - powiedziała po meczu Barbara Zima, która nie przestaje wierzyć w swój zespół.
- Myślę, że następne mecze będą coraz lepsze. Zbieramy doświadczenie przede wszystkim - dodała golkiperka Miedziowych, która w starciu z zespołem "Żmij" zaliczyła kilka przedniej urody interwencji.
ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką. Szaleństwo na lotnisku, spotkanie z premierem. Zobacz kulisy powrotu siatkarzy
- Przede wszystkim gratuluję zwycięstwa Vipers. Były faworytem tego spotkania i może nie od początku było to widać, ale w miarę upływu czasu wykorzystały wszystkie swoje atuty. Praktycznie zagrożenie z każdej pozycji plus dobra postawa w bramce spowodowały, że wynik stawał się coraz bardziej niekorzystny - zauważyła szkoleniowiec lubinianek.
Bożena Karkut nie ukrywała jednak, że w jej drużynie drzemią jeszcze spore rezerwy. - Mojemu zespołowi dziękuję przede wszystkim za walkę. Przystępowaliśmy do tego meczu na pewno z pozycji nowicjusza, zdając sobie sprawę z klasy przeciwnika. Wciąż jednak uważam, że mój zespół stać na trochę lepszą grę w obronie i bardziej kombinacyjną w ataku. W tym meczu nam zabrakło rzutu z dystansu i dobrej gry jeden na jeden naszych liderek. Niemniej walki nie zabrakło do końca i za to zespołowi dziękuję - dodała trenerka.
Kolejnym przeciwnikiem Miedziowych w Lidze Mistrzyń będzie francuskie Metz Handball. - Następny dobra drużyna, która ma ogromne doświadczenie w Champions League. W tym roku dokonała poważnych wzmocnień z ochotą na co najmniej ćwierćfinał rozgrywek. Nie spodziewam się lekkiego meczu, ale jak zwykle podejmujemy temat. Jedziemy tam walczyć od pierwszych minut - zakończyła Bożena Karkut.
Przed meczem we Francji drużynę z Dolnego Śląska czeka jeszcze walka o kolejne punkty w Orlen Superlidze piłkarek ręcznych. We wtorek lubinianki zagrają na wyjeździe z ekipą Młynów Stoisław Koszalin.
Czytaj także:
Świetny Jastrzębski. Orlen Wisła nie dała szans kolejnemu rywalowi
Thriller w Ostrowie. Beniaminek nadal bez przełomu