Gdy wyszli na parking przeżyli szok. "Po prostu to zrobili"
Kuriozum na igrzyskach panamerykańskich w Chile. Drużyna piłkarzy ręcznych z Argentyny nie miała czym wrócić do hotelu po wygranym meczu z USA.
Przygotowania do kolejnego meczu mieli jednak utrudnione, a o kłopotach dowiedzieli się krótko po zakończeniu spotkania ze Stanami Zjednoczonymi. Gdy drużyna wyszła na parking pod halą, okazało się, że ich autobus... został skradziony.
O całej sprawie poinformował na platformie X Fede Pizarro, piłkarz ręczny reprezentacji Argentyny.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: na instagramie obserwują ją tysiące. Tak trenuje dziennikarka PolsatuKradzież autokaru nie zdekoncentrowała jednak Argentyńczyków na tyle, by mieli problemy w kolejnych spotkaniach. Albicelestes wygrali także z Kubańczykami i Urugwajczykami i awansowali już do półfinału rozgrywek.
Czytaj także:
Kochały ją miliony ludzi na świecie. Spójrz, jak dziś wygląda
"Była petarda". Fajdek Halloween spędził w parku rozrywki