Wydawało się, że dwutygodniowa przerwa spowodowana występami reprezentacji Polski, upłynie graczom MKS-u w lepszych humorach. Lubinianie w meczu 7. kolejki zaprezentowali się znakomicie i wygrali w "paszczy lwa" z Wisłą Płock 31:27 (16:13). Kolejny mecz miał być tylko formalnością. Do Lubina przyjechał ostatni w tabeli Śląsk Wrocław i… wygrał. Wygrał zasłużenie, prowadząc niemal przez całe spotkanie. Teraz zawodnicy Zagłębia staną przed szansą zrehabilitowania się swoim kibicom ze przegraną ze Śląskiem, z którym mecze zawsze budzą większe emocje.
Sytuacja w ligowej tabeli pomimo kilku słabszych występów nie wygląda źle. Zagłębie z dorobkiem 9. punktów zajmuje 4. miejsce, ustępując Vive Kielce, Wiśle Płock i MMTS-owi Kwidzyn, do którego traci trzy punkty. Najbliższy rywal Nielba Wągrowiec znajduje się tuż za MKS-em i ma tylko o jeden punkt mniej.
Nielba to beniaminek ekstraklasy, który na początku sezonu zaprezentował się z bardzo dobrej strony, o czym mogą świadczyć same wyniki. "Żółto-czarni" pokonali POWEN Zabrze, Śląska Wrocław, Chrobrego Głogów i Traveland Olsztyn. - Pomimo, że Nielba jest beniaminkiem radzi sobie naprawdę dobrze. Jedziemy do Wągrowca po zwycięstwo, choć wiemy, że może nie być łatwo - mówi Bartłomiej Tomczak.