Od dawna wizytówką Kielc jest zespół piłkarzy ręcznych Industria. Od wielu lat klub ten raz po raz zdobywa mistrzostwo Polski, ostatni raz nie udało im się to w 2011 roku.
Kielczanie udanie spisują się również na arenie międzynarodowej. W 2016 roku okazali się najlepsi w Lidze Mistrzów, a w dwóch ostatnich latach przegrywali w finale.
Prezydent Kielc Bogdan Wenta, który wcześniej był m.in. selekcjonerem reprezentacji Polski, a także trenerem miejscowego zespołu zamierza przekazać klubowi nagrodę w wysokości 200 tysięcy złotych za osiągnięcia sportowe. Wszystko po to, by ten nagrodził swoich zawodników.
Wzbudziło to jednak kontrowersje u radnych z uwagi na podział. Klub zamierza rozdzielić kwotę na zawodników, ale nie po równo. Największą nagrodę ma zainkasować Nicolas Tournat, a mianowicie 33 tysiące złotych. Z kolei 28 tys. ma trafić do Daniela Dujszebajewa, Tomasza Gębali i Artsioma Karaleka. Natomiast na liście nie znalazł się m.in. Alex Dujszebajew.
ZOBACZ WIDEO: Iga Świątek odpuściła mecz reprezentacji. "Szanuję jej decyzję"
Żaden z członków rady nie miał jednak problemu z samym pomysłem. Problemem ma być właśnie plan klubu, który nie zamierza rozdzielić nagrody po równo między wszystkich graczy.
- Wszyscy generalnie uzyskali taki sam rezultat, ponieważ to gra zespołowa. Dlaczego więc nagrody nie są równe? - pytał Kamil Suchański, przewodniczący klubu Bezpartyjni i Niezależni cytowany przez portal kielecką "Gazetę Wyborczą".
Ostatecznie mimo odmiennych zdań komisja nie zamierza ingerować w stanowisko prezydenta. Wszystko wskazuje na to, że ten podejmie ostateczną decyzję w najbliższym czasie.
- Miastu zależało, żeby pieniądze z nagród dla zawodników nie poszły np. na spłatę długów. Prezydent liczy na pozytywną opinię radnych i wsłucha się w ich głos, natomiast ta opinia nie jest wiążąca - zaznaczył inny urzędnik, Grzegorz Sowiński.
Przeczytaj także:
Oficjalnie: Michał Jurecki ma nową pracę