Na pierwszych 8 bramek meczu, aż 4 padły po rzutach karnych. Wynik meczu, trafieniem z siódmego metra, otworzył Grzegorz Perwenis. Na tej samej linii, jednak przed przeciwną bramką, 3-krotnie stawał zawodnik Gorzowa Wojciech Gumiński. Dopiero przy stanie 4:4 zaczęła się w miarę czysta, choć zacięta, męska gra. Gospodarze, którzy dysponują skromnymi warunkami fizycznymi, ustawili szczelną obronę. Nie ustrzegli się jednak błędów w ataku. Przykładem może być niewykorzystanie przechwyconych podań zawodników AZS-u poprzez zgubienie piłki w kontrze lub oddanie niecelnego rzutu. Do 20 minuty wynik oscylował wokół remisu, a gorzowianie prowadzili tylko dwa razy (przy stanie 7:8 i 8:9). Elblążanom pod koniec pierwszej połowy udało się odskoczyć na 3 bramki i do przerwy wygrywali 14:11.
Druga odsłona spotkania była kontynuacją obrazu sprzed kilkunastu minut. Wciąż trwała wyrównana walka o każdą piłkę, z wynikową przewagą gospodarzy. W 52 minucie groźnie wyglądającej kontuzji doznał Grzegorz Perwenis - najlepszy do tej pory strzelec drużyny Wójcik Meble. Chwilę później Filip Kliszczyk rzutem z około 14 metra wyrównał stan meczu na 23:23, a następnie sprawił, że jego zespół po raz czwarty wyszedł na prowadzenie. Tego prowadzenia, mimo ambitnych prób elblążan, nie oddał do ostatniego gwizdka.
W gorzowskim AZS-ie, poza wspomnianym rozgrywającym, na wyróżnienie zasłużył Bartosz Ruszkiewicz - zdobywca 6 bramek, który dopiero w trakcie spotkania został wpisany do protokołu, a na parkiecie pojawił się w drugiej połowie. Kilka ważnych piłek odbił Paweł Kiepulski pozyskany przed kilkoma tygodniami z Miedzi Legnica.
Zawodników z Elbląga należy pochwalić za grę defensywną - skutecznie blokowali silne rzuty przeciwników, nie pozwalali im wypracować czystej pozycji strzeleckiej. Cały mecz w obronie rozegrał Piotr Sadowski. Dotychczas nie miał on okazji występować dłużej na parkiecie.
Zawodnicy Wójcik Meble w 4 ostatnich kolejkach nie wygrali żadnego meczu, remisując jedynie z Warszawskim AWF-em. W sobotę mieli szansę odnieść zwycięstwo, jednak kłopoty kadrowe znów dały o sobie znać. Choć cieszy ambitna postawa drużyny, punkty uciekają, a porażka pozostaje porażką.
Po meczu powiedzieli:
Tomasz Jagła (skrzydłowy AZS AWF Gorzów Wlkp.): Rzuciliśmy dwie bramki więcej, więc można powiedzieć, że to było zasłużone zwycięstwo. Jednak zespół z Elbląga postawił bardzo ciężkie warunki. Zagrał dzisiaj znakomicie, agresywnie w obronie, w ataku też ta gra była pomysłowa i naprawdę musieliśmy się bardzo mocno napracować, żeby te dwa punkty wywieźć, bo praktycznie przez trzy czwarte meczu to my przegrywaliśmy i cały czas trzeba było gonić wynik. Na szczęście jedziemy z dwoma punktami do Gorzowa, ale naprawdę, szacunek dla drużyny z Elbląga.
Damian Malandy (kapitan Wójcik Meble-Techtrans Elbląg): Trudno powiedzieć, co się stało. Mieliśmy pecha. W końcówce weszło kilka takich rzutów, jak Filipowi Kliszczykowi z 14 albo 15 metra. Nie mieliśmy takiego szczęścia, jak gorzowianie. Przeciwnicy dochwytywali łatwe piłki, które już wydawały się nasze, a jednak lądowały w ich rękach i wtedy dorzucali nam bramki. Może też zagraliśmy za szybko w końcówce, powinniśmy dłużej rozgrywać piłkę, poszukać pewniejszych sytuacji. Chyba to zdecydowało o naszej przegranej.
KS Wójcik Meble-Techtrans Elbląg - KS AZS AWF Gorzów Wlkp. 27:29 (14:11)
Wójcik Meble: Wróbel, Boniecki, Rycharski - Korzeniowski 6, Ośko 6, Perwenis 5, Dukszto 4, Długosz 3, Malandy 3, Fonferek, Sadowski
kary: 8 minut (Długosz x2, Ośko, Sadowski)
AZS: Wasilek, Kiepulski - Kliszczyk 10, Gumiński 6, Ruszkiewicz 6, Janiszewski 4, Jagła 2, Skoczylas 1, Bosy, Kaniowski, Krzyżanowski, Stupiński
kary: 10 minut (Gumiński x2, Jagła, Janiszewski, Ruszkiewicz) czerwona kartka - Kaniowski
sędziowali: Damian Godzina - Tczew / Łukasz Kamrowski - Gdańsk
obserwator: Zbigniew Czapla - Olsztyn
widzów: 250
Przebieg meczu:
I połowa: 1:0, 1:1, 2:1, 2:2, 3:2, 3:3, 4:3, 4:4, 5:4, 5:5, 6:5, 6:6, 7:6, 7:7, 7:8, 8:8, 8:9, 9:9, 9:10, 10:10, 11:10, 12:10, 12:11, 13:11, 14:11.
II połowa: 14:12, 15:12, 15:13, 15:14, 16:14, 17:14, 17:15, 18:15, 18:16, 19:16, 19:17, 19:18, 20:18, 20:19, 21:19, 21:20, 22:20, 22:21, 23:21, 23:22, 23:23, 23:24, 24:24, 24:25, 24:26, 25:26, 25:27, 26:28, 27:28, 27:29