Fatalny początek roku w Koszalinie. Falstart to mało powiedziane

Materiały prasowe / Zespół Prasowy MKS URBIS Gniezno / Narada Młynów Stoisław Koszalin
Materiały prasowe / Zespół Prasowy MKS URBIS Gniezno / Narada Młynów Stoisław Koszalin

Nie tak wejście w nowy rok wyobrażały sobie szczypiornistki Młynów Stoisław Koszalin. Biało-zielone wciąż drżą o utrzymanie się w rozgrywkach ORLEN Superligi Kobiet i w starciu z gnieźniankami wcale sobie nie pomogły.

Dla Młynów Stoisław pierwsze starcie w 2024 roku przeciwko zeszłorocznemu beniaminkowi z Gniezna miało kluczowe znaczenie. Koszalinianki wciąż balansują bowiem na krawędzi gry w barażach o utrzymanie się w ORLEN Superlidze Kobiet.

Gospodynie miały swoje nowe zadania, bo takim należało nazwać grę szybkim środkiem. Patrząc przez pryzmat pierwszego kwadransa, ten styl nie zaskoczył przeciwniczek, a już na pewno nie dał takiego efektu, jakiego spodziewał się Krzysztof Przybylski (5:10). Biało-zielone popełniały więcej błędów indywidualnych. Idealnie wykorzystywała to choćby ekskoszalinianka, Żaneta Lipok (4/4).

Trzeba oddać to, że ekipa z Gniezna dużo prostszymi środkami wypracowywała sobie pozycje rzutowe. Z całą pewnością była przy tym znacznie skuteczniejsza. Miejscowym niewiele dawały w bramce zarówno Aleksandra Ivanytsia jak i później Natalia Filończuk (zaledwie 1 obrona łącznie obu pań przy 15 rzutach gości).

ZOBACZ WIDEO: Zdjęcia wrzucili do sieci. Zobacz, gdzie Ronaldo zabrał swoją ukochaną

Wydawało się, że miejscowe złapały rytm, bo odrobiły 3 bramki z rzędu. W końcówce przed przerwą czar jednak prysł niczym bańka mydlana. Najpierw na 2 minuty gry wyleciała za faul Barbara Choromańska, a potem kolejne niewykorzystane próby sprawiły, że trener Przybylski udał się do szatni z nietęgą miną.

Jak duże problemy miały koszalinianki w tym spotkaniu, idealnie oddał fragment tuż po wznowieniu. Znowu pojawiła się nieskuteczność. Trudno bowiem wytłumaczyć fakt, że kontry sam na sam nie wykorzystała Aleksandra Zaleśny - trafiła w słupek. Zmorą okazała się ponadto Daria Konieczna. Zanotowała niemal tyle interwencji, co Filończuk i Hypka razem wzięte.

W 42. minucie wynik meczu brzmiał już 13:23. W dodatku w Koszalinie nawaliła tablica świetlna i zawody zostały na dłuższą chwilę przerwane. Przebieg spotkania nie uległ już zmianie i to MKS Urbis zabrał do Gniezna komplet punktów przy wymiernym udziale m.in. Magdaleny Nurskiej - autorki aż 9 bramek.

ORLEN Superliga Kobiet, 11. kolejka:

Młyny Stoisław Koszalin - MKS URBIS Gniezno 21:30 (12:18)

Młyny Stoisław: Filończuk, Ivanytsia - Bayrak, Męczykowska 1, Urbaniak, Mączka 9 (3/3), Zaleśny 5, Haric, Choromańska, Koper (0/1), Szynkaruk, Rycharska, Kubisova, Nowicka, Szajek 1, Polańska 5.
Karne: 3/4.
Kary: 6 min. (Choromańska - 4 min., Zaleśny - 2 min.).

MKS Urbis: Hypka, Hoffmann, Konieczna - Siwka 1, Giszczyńska, Bartkowiak, Chojnacka, Szczepanik 3, Tanaś, Kuriata 3, Widuch 1, Lipok 6, Nurska 9 (1/2), Hartman 2, Matysek, Łęgowska 5.
Karne: 1/2.
Kary: 6 min. (Szczepanik, Kuriata, Hartman - 2 min.).

Sędziowie: Korda, Strzelczyk.

Czytaj więcej:
-> Duńska potęga zastopowała pogoń mistrzyń Polski
-> Jest blisko spełnienia marzeń. Ta decyzja będzie kluczowa?

Komentarze (0)