Węgrzy postraszyli Francuzów. Pokaz siły Trójkolorowych w końcówce

PAP/EPA / Christopher Neundorf / Na zdjęciu: Kentin Mahe
PAP/EPA / Christopher Neundorf / Na zdjęciu: Kentin Mahe

Reprezentacja Francji pokonała Węgry 35:32 w ostatnim meczu tych drużyn w Fazie Głównej mistrzostw Europy i zakończyła ten etap turnieju z kompletem punktów. Trójkolorowi świetnie rozegrali końcówkę spotkania.

Faworytami środowego spotkaniu byli oczywiście Francuzi, którzy obok Danii grają najlepszą piłkę ręczną na tym turnieju. Węgrzy jednak mieli o co grać, gdyż wygrywając z zespołem, który już miał zapewnione pierwsze miejsce w grupie, w przypadku porażki Niemiec z Chorwacją mieli szansę na awans do półfinału, pomimo ostatniej porażki z gospodarzem turnieju.

Od początku mecz rozgrywany w Lanxess Arenie w Kolonii w obecności niemal 20 tysięcy osób był bardzo szybki i nieoczekiwanie to Madziarzy wyszli na prowadzenie. Gdy trafił w 6 minucie Bence Banhidi, było 6:3 dla zespołu Chemy Rodrigueza. Gracze ze środkowej Europy prowadzili 8:6 jeszcze w 10 minucie, później jednak jeszcze szybciej grali Francuzi.

Gdy trafił najskuteczniejszy zawodnik pierwszej połowy - Nedim Remili, reprezentacja Francji doprowadziła do wyrównania, a już chwilę później, gdy celnie trafił Yanis Lenne było już 13:9. Węgrzy nie mogli się pozbierać na boisku i zaczęli hurtowo tracić bramki. Gdy 5 minut przed przerwą ponownie skutecznym rzutem popisał się Remili, było już 20:14.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie jest żart. Tak trenują polscy skoczkowie

Zdawało się, że nic złego się już Francji nie przydarzy, ale w końcówce I połowy faworyci zaczęli tracić bramki w ataku i wychodziły z tego skuteczne ataki ich rywali. Po dwóch bramkach z rzędu trafionych przez Egona Hanusza, było już 20:18! Tuż przed syreną Guillaume Gille poprosił o czas, ale nic to nie dało i Trójkolorowi mieli tylko dwie bramki przewagi przed drugą częścią spotkania.

W drugiej połowie Francuzi wciąż nie potrafili przeprowadzić skutecznej akcji i gdy w 35 minucie trafił Zoltan Szita, był remis 20:20! Czarną serię przerwał dopiero Nicolas Tournat po 11 minutach bez zdobytej bramki. Chwilę później Francuzi już wrócili na prowadzenie, chociaż ich rywale trzymali się blisko, jednak w krótkim czasie nie wykorzystali dwóch karnych.

Francuzi po trafieniu Ludovic Fabregas wyszli na prowadzenie 26:23 i wciąż utrzymywała się 2-3 bramkowa przewaga zespołu Gille'a. Ta sekwencja przerwana została trzy minuty przed końcem, gdy Tournat trafił na 33:29. Do końca Węgrzy pomimo bardzo wysokiej obrony nie zdołali wrócić do meczu i ostatecznie spotkanie zakończyło się rezultatem 35:32. Francja wygrała swoją grupę, Węgry zagrają natomiast o 5. miejsce.

Francja - Węgry 35:32 (20:18)

Francja: Desbonnet (5/23 - 22%), Bolzinger (4/17 - 24%) - Remili 7, Mem 6, Tournat 4, Mahe 3, Fabregas 3, Descat 3, Lenne 2, Nahi 2, Prandi 1, Richardson 1, N'guessan 1, L.Karabatić 1, Porte 1 oraz Konan.
Karne: 0/1.
Kary: 6 min.

Węgry: Bartucz (1/13 - 8%), Andó (7/29 - 24%) - Banhidi 5, Rosta 5, Fazekas 4, Ancsin 4, Bodó 3, Lekai 3, Imre 3, Hanusz 2, Bóka 1, Szita 1, Ilic 1 oraz Sipos, Ligetvari, Szollosi.
Karne: 3/5.
Kary: 6 min.

Czytaj także: 
Norwegia uratowała twarz

Źródło artykułu: WP SportoweFakty