Trwa fatalna seria spotkań w ORLEN Superlidze Kobiet w wykonaniu Galiczanki. Lwowianki, które na co dzień goszczą zespoły przyjezdne w Łańcucie, tym razem musiały uznać wyższość Młynów Stoisław. Trafiły fatalnie, bo akurat drużyna z Koszalina jest na fali wznoszącej. - Nie wiem, co powiedzieć po takim meczu - rozłożyła bezradnie ręce trenerka Tetiana Sztefan.
Problem jest tym większy, że zespół zanotował solidny zjazd w ligowej tabeli i w tej chwili spadek tej drużyny stał się bardzo realny. W tym miejscu warto dodać, po raz ostatni Ukrainki wygrały mecz właśnie z Młynami w Koszalinie. Było to jednak dość dawno, bo w listopadzie 2023 roku (25:24). - Mamy tyle kontuzji, że już naprawdę nie wiem, kim mamy grać - podkreśliła w rozmowie z klubowymi mediami szkoleniowiec Galiczanki.
Co do samego spotkania, to i ono wyglądało bardzo źle (więcej tutaj). Nie dość, że kolejnego poważnego urazu nabawiła się Kateryna Kozak (kontuzja lewej nogi), to jeszcze doszły aż dwie czerwone kartki w pierwszej połowie dla Olesii Diaczenko i Sofii Holinskiej. - Zabrakło nam skuteczności w ataku. Popełniłyśmy za dużo błędów technicznych. Na pewno będziemy oglądać ten mecz i poprawiać nasze błędy na treningach - przyznała Sztefan.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękny gest tenisisty. Kamera wszystko wyłapała
- Wielka szkoda, ale taki jest sport. Coś wygląda lepiej, coś gorzej. Na pewno mamy teraz zły okres, niedobrą serię meczów w lidze. 8 osób ma kontuzje. Nie chcę na to zwalać winy, ale nie jest nam lekko - podsumowała występ swojego zespołu trenerka lwowianek.
Drużyna z Ukrainy swoje ostatnie zawody w rundzie zasadniczej ORLEN Superligi rozegra na wyjeździe z Piotrcovią Piotrków Trybunalski (24 lutego o godz. 18:00). Przy korzystnych wynikach innych spotkań Galiczanka ma szansę zachować 8. pozycję w rozgrywkach, która pozwala zachować ligowy byt.
Czytaj więcej:
--> Szybkie pożegnanie wicemistrzyń Polski z pucharami