Niesamowity powrót w Głogowie. Wielka seria gości

PAP / Sebastian Borowski / Na zdjęciu: Tobiasz Górski (KS Azoty Puławy) oddający rzut podczas meczu z KGHM Chrobrym Głogów
PAP / Sebastian Borowski / Na zdjęciu: Tobiasz Górski (KS Azoty Puławy) oddający rzut podczas meczu z KGHM Chrobrym Głogów

Po pierwszej połowie meczu 23. kolejki ORLEN Superligi mężczyzn w Głogowie miejscowy KGHM Chrobry prowadził z KS Azoty Puławy 18:14. Po zmianie stron obudzili się goście, którzy zanotowali nawet serię siedmiu bramek z rzędu i zwyciężyli 31:26.

W poniedziałek (4 marca) zdecydowanie większym zainteresowaniem cieszył się mecz KGHM Chrobrego Głogów z KS Azoty Puławy. Wszystko z uwagi na to, że oba zespoły sąsiadują ze sobą w tabeli ORLEN Superligi mężczyzn i to na wysokich lokatach.

Trudno było wskazać faworyta, bo obie ekipy mają swoje problemy. Jednak ostatnimi czasie goście zanotowali sporo wpadek, co mogli wykorzystać gospodarze z Głogowa.

I to właśnie oni zanotowali lepsi start, kiedy to wyszli na prowadzenie 6:3 za sprawą dwóch z rzędu trafień Wojciecha Dadeja. Od tego momentu przez długi czas oglądaliśmy grę bramka za bramkę, dzięki której miejscowi utrzymywali bezpieczny dystans.

ZOBACZ WIDEO: "Cudowna dziewczyna". Tymi zdjęciami Brodnicka zachwyciła

W 20. minucie Wojciech Styrcz wykorzystał nieskuteczność rywali w ataku i sprawił, że Chrobry powiększył przewagę (14:10). Kolejne dwie bramki z rzędu miejscowych jeszcze bardziej zmieniły dystans między zespołami (16:11). Ostatecznie gospodarze zeszli na przerwę z wynikiem 18:14, ale przyjezdni mieli czego żałować, bo Kacper Adamski nie wykorzystał rzutu karnego, po którym byłoby 15:17.

Pierwsze dziewięć minut drugiej połowy należało do gości, którzy w tym czasie rzucili dziewięć bramek. Kelian Janikowski sprawił, że zespół z Puław złapał kontakt (20:21). Od stanu 22:20 dla Chrobrego miała miejsce seria siedmiu trafień przyjezdnych z rzędu. Trzy z nich należały do Adama Marciniaka, który załatwił swojej ekipie prowadzenie 27:22.

Przy tym wyniku trener gospodarzy poprosił o przerwę, ale wydaje się, że spóźnił się z tą decyzją. Goście odwrócili losy meczu i do samego końca kontrolowali przebieg gry. KS Azoty Puławy utrzymał przewagę do końca i ostatecznie zwyciężył 31:26.

Ten wynik sprawił, że przyjezdni wciąż zajmują 5. miejsce w tabeli ORLEN Superligi mężczyzn, ale odrobili trzy punkty do Chrobrego. Tyle tylko, że wciąż tracą do niego pięć "oczek" i trudno będzie im zająć wyższą lokatę na koniec fazy zasadniczej.

ORLEN Superliga mężczyzn, 23. kolejka:

KGHM Chrobry Głogów - KS Azoty Puławy 26:31 (18:14)
Chrobry:

Dereviankin 2 - Grabowski, Strelnikov 1, Wrona, Kosznik, Orpik 5, Jamioł, Dadej 6, Matuszak 3, Styrcz 3, Paterek 5, Hajnos 1, Skiba;

Azoty: Tsintsadze, Zembrzycki - Górski 1, Adamski 5, Przybylski 6, Zarzycki 1, Gogola 3, Marciniak 5, Burazk 4, Ostroushko 2, Janikowski 4, Fedeńczak.

Komentarze (2)
avatar
Czarcik
5.03.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No cóż kolejny dowód na to, że mecz trwa 60 minut. Chrobry uwierzył w wygraną po pierwszej połowie i chyba myśleli że druga sama się wygra. 
avatar
artur127
5.03.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kto to taki Adam Marciniak???????