Emocje w Gnieźnie. Kontuzja liderki pokrzyżowała plany Młynów Stoisław

PAP / Jakub Kaczmarczyk / Zawodniczki MKS URBIS Gniezno Nikola Szczepanik i Magdalena Nurska
PAP / Jakub Kaczmarczyk / Zawodniczki MKS URBIS Gniezno Nikola Szczepanik i Magdalena Nurska

Młyny Stoisław liczyły w Orlen Superlidze Kobiet na przedłużenie zwycięskiej passy, ale w pierwszym meczu grupy mistrzowskiej musiały uznać wyższość MKS URBIS Gniezno. Decydujące były dwie kwestie.

Koszalinianki zaliczyły znakomity finisz rundy zasadniczej i w niedzielę mogły rozpocząć rywalizację w grupie mistrzowskiej. Na start zmierzyły się na wyjeździe z zespołem z Gniezna, do którego traciły aż czternaście punktów.

Na parkiecie nie dało się jednak zauważyć ogromnej różnicy. To Młyny Stoisław lepiej rozpoczęły mecz (1:4 w 7'), jednak gospodynie spotkania szybko odrobiły straty z niewielką nawiązką. Później gnieźnianki zaliczyły cztery trafienia z rzędu i zbudowały trzybramkowy dystans, ale ich rywalki w mgnieniu oka łapały kontakt. I tak do końca pierwszej połowy.

Warto dodać, że Młyny Stoisław musiały sobie radzić bez jednej ze swoich liderek - Marceliny Polańskiej, która na początku spotkania doznała urazu, a i tak potrafiły stawić czoła faworytowi niedzielnego starcia. W trzecim kwadransie gry coraz mocniej zarysowywać zaczęła się przewaga miejscowych, napędzanych przez Malwinę Hartman i Magdalenę Nurską (19:14 w 35'), lecz nie oznaczało to jeszcze końca emocji w tym meczu.

ZOBACZ WIDEO: Romantycznie. Zobacz, gdzie Justyna Żyła wybrała się z ukochanym

Te pojawiły się na osiem minut przed końcem regulaminowego czasu gry. Na listę strzelczyń wpisała się Hanna Rycharska, a następnie w jej ślady poszła również Kristina Kubisova i koszalinianki traciły do przeciwniczek już tylko dwie bramki (25:23 w 52'). Później w kluczowym momencie piłkę w siatce umieściła jednak Monika Łęgowska. Gnieźnianki starały się zachować spokój i utrzymały się na prowadzeniu do ostatniego gwizdka sędziów.

- Popełniliśmy dzisiaj za dużo błędów własnych. Już w samej pierwszej połowie było ich dziesięć, a w ostatnim czasie robiliśmy ich tyle przez całe spotkanie. Już od piątej minuty zabrakło nam też Marceliny Polańskiej, która doznała urazu. W drugiej połowie „stanęliśmy” na dwudziestu bramkach, kiedy dzieliły nas trzy bramki różnicy od rywalek i nie mogliśmy tego przełamać. Niemniej dziewczynom należą się słowa uznania za walkę - analizował trener Młynów Stoisław Koszalin, Krzysztof Przybylski.

Orlen Superliga Kobiet:

MKS URBIS Gniezno - Młyny Stoisław Koszalin 27:25 (14:12)

MKS: Hypka, Konieczna - Hartman 7, Nurska 6, Szczepanik 6, Łęgowska 5, Siwka 3, Giszczyńska, Chojnacka, Kuriata.
Karne: 2/5
Kary: 6 min.

Młyny Stoisław: Filończuk, Iwantysia - Kubisowa 5, Mączka 4, Haric 3, Rycharska 3, Żmijewska 3, Urbaniak 2, Choromańska 2, Polańska 2, Koper 1, Szynkaruk, Nowicka, Szajek.
Karne: 1/1
Kary: 12 min.

Sędziowie: Filip Fahner i Łukasz Kubis

Czytaj także:
Rozpoczęły walkę o utrzymanie w Orlen Superlidze Kobiet
To już oficjalne! Mistrzostwa Europy w Polsce

Komentarze (1)
avatar
Grieg
11.03.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda Polańskiej, za to z drugiej strony fajnie, że Hartman miała przerwę w graniu tylko przez kilka tygodni, a nie miesięcy.