Swoją karierę Paweł Paczkowski rozpoczął w Siódemce Świecie, a już jako senior dołączył do Orlen Wisły Płock. W 2014 roku podpisał kontrakt z drugim polskim gigantem Industrią Kielce, ale od razu trafił na wypożyczenie do francuskiego klubu Dunkerque HB.
W 2015 roku nie występował z powodu zerwanych więzadeł w kolanie, ale po powrocie był ważną postacią kieleckiego zespołu. Mimo to latem 2017 trafił na dwuletnie wypożyczenie do ukraińskiego HC Motoru Zaporoże. Później dołączył również do węgierskiego Telekomu Veszprem i białorusińskiego Mieszkowa Brześć.
Industria nie wypożyczała go od 2022 roku, ale na początku 2024 jasne stało się, że klub nie przedłuży z nim obowiązującego kontraktu. Tym samym jego długa przygoda z kielecką drużyną dobiega końca.
ZOBACZ WIDEO: Romantycznie. Zobacz, gdzie Justyna Żyła wybrała się z ukochanym
Wiemy już jednak, gdzie 31-latek będzie kontynuował karierę. Dość niespodziewanie czeka go wyjazd z Europy do Azji, gdzie będzie występował w japońskim Toyota Auto Body Brave Kings, liderem tamtejszej ligi.
- Jestem szczęśliwy i podekscytowany, że dołączam do tego zespołu. Wiem, że ten klub chce się rozwijać i zrobię wszystko, aby w tym pomóc. Widzę grupę z dużymi ambicjami i chcę być częścią jej dalszych sukcesów. Nie mogę się doczekać wyjazdu do Japonii i zaprezentowania swoich umiejętności - powiedział rozgrywający cytowany przez oficjalną stronę jego nowego klubu.
Paczkowski będzie miał okazję występować pod wodzą Larsa Walthera. Duński trener jest znany w Polsce, ponieważ w latach 2010-2013 prowadził płocką Wisłę i zdobył z nią mistrzostwo Polski w 2011 roku. Natomiast w rozgrywkach 2020/21 prowadził Grupa Azoty Puławy.
Przeczytaj także:
Wskazała powód porażki. "Nie ukrywam"
Grały bez żadnej presji. To jednak nie pomogło