Chorwacki klub w sobotę miał zmierzyć się z klubem z Ukrainy. Jednak dopiero w piątkowe popołudnie powiadomił EHF, że nie udał się do Zaporoża z powodu grypy swoich pięciu szczypiornistów.
Jednak władze europejskiej piłki ręcznej stwierdziły, iż doszło do złamania regulaminu i postanowiły wyeliminować RK Siscia z rozgrywek Challenge Cup (dzięki walkowerowi Motor awansował do następnej rundy). Ponadto ogłoszono, że zespół z Chorwacji został wykluczony z pucharów na dwa lata. Poza tym klub z Bałkanów musi zapłacić 10 tys. euro kary. Teraz szefowie RK Siscia odwołali się od tej decyzji, przedstawiając swoje argumenty na łamach prasy w Chorwacji.
- Spośród osiemnastu zawodników RK Siscia, pięciu miało objawy świńskiej grypy, jeden jest po operacji, a drugi kontuzjowany. Z jedenastoma szczypiornistami nie mogliśmy pojechać do epicentrum epidemii na Ukrainie - powiedział prezes Ive Šimca w rozmowie z gazetą Jutarnji list.
- Skontaktowaliśmy się z ambasadą w Kijowie oraz MSZ i dowiedzieliśmy się, że na Ukrainie jest aktualnie kwarantanna z powodu tysięcy chorych. Wprowadzono tam zakaz zgromadzeń publicznych, organizowania rozgrywek sportowych. Ostatni mecz odbył się w ramach Ligi Mistrzów w piłce nożnej pomiędzy Dynamem Kijów i Interem Mediolan - dodał działacz klubu. Jednak w jeszcze poważniejsze tony uderzył dyrektor klubu.
- Ukraińcy nie ukrywają, iż sytuacja jest poważna. Widać, że liczba chorych jest coraz większa [...]. Zdajemy sobie sprawę, iż czeka nas kara, także ta finansowa oraz prawdopodobnie wykluczenie z europejskich rozgrywek, lecz w klubie nie chcemy ryzykować życiem naszych zawodników - stwierdził Zdenko Dragović.
Jednak nawet prasa w Chorwacji zauważa, iż w miniony weekend na Ukrainę udał się inny zespół. Bułgarska Dobrudża Dobricz w ramach Pucharu Zdobywców Pucharów zagrała dwumecz z Portowikiem Jużne (do kolejnej rundy awansowała ukraińska drużyna).
Poza tym warto wspomnieć, iż w ubiegłym tygodniu zespół Celje Pivovarna Laško zmierzył się u siebie z ZTR-em Zaporoże (37:21) w Pucharze EHF. W najbliższą sobotę drużynę ze Słowenii czeka rewanż w hali rywala. Jednak nikt z klubu ze Styrii nawet nie wspomniał o tym, iż zawodnicy nie pojadą do Zaporoża, tego samego miasta, które miało być celem podróży RK Siscia.