W przypadku grupy reprezentacji Polski kobiet podczas kwalifikacji do mistrzostw Europy 2024 praktycznie od samego początku można było ustalić końcową kolejność. Dania była faworytem do pierwszego miejsca, a nasza kadra do drugiego.
Ekipa ze Skandynawii stanęła na wysokości zadania, bowiem zdobyła komplet punktów. Z kolei Biało-Czerwone nie mogły zanotować wpadki w starciu z reprezentacją Kosowa, bo ta mogłaby skutkować nawet brakiem awansu na ME 2024.
W pierwszym spotkaniu miały miejsce dość nieoczekiwane emocje, bo nasze szczypiornistki nadawały trudne warunki. W końcu Polki opanowały sytuację i ostatecznie odniosły końcowy triumf 34:27 (relacja dostępna TUTAJ).
Tym samym o tym, kto zajmie 2. miejsce w grupie zadecyduje ostatnie, bezpośrednie spotkanie. Już w niedzielę, 7 kwietnia o godzinie 18:00 wspomniana reprezentacja Kosowa zamelduje się w Polsce, by ponownie powalczyć z Biało-Czerwonymi.
Trzeba jednak przyznać, że rywalki naszych szczypiornistek potrzebują cudu, by je wyprzedzić. Biorąc pod uwagę ich bilans bramkowy wydaje się być to niemożliwą opcją. Zwłaszcza, że mimo wszystko Polki będą zdecydowanymi faworytkami kolejnego pojedynku.
Przeczytaj także:
LM: kompletna dominacja giganta
ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych