Azoty uciekły spod topora. Karne zdecydowały w Puławach

Materiały prasowe / Biuro Prasowe Orlen Superligi / Na zdjęciu: Kelian Janikowski
Materiały prasowe / Biuro Prasowe Orlen Superligi / Na zdjęciu: Kelian Janikowski

KGHM Chrobry Głogów przez większość spotkania prowadził w Puławach, nawet różnicą czterech trafień. Zawodnicy Azotów wyrównali wynik w ostatnich minutach i wywalczyli rzuty karne, w których zadecydowała dopiero ostatnia kolejka.

W niedzielę rozpoczęła się rywalizacja w play-offach pomiędzy zespołami z Puław i z Głogowa. Obie ekipy zajęły odpowiednio piąte i czwarte miejsce w sezonie zasadniczym, kiedy w meczach tych drużyn każdorazowo wygrywali goście. Mecz rozpoczął się nieźle dla gospodarzy i gdy w 7 minucie drugi raz z rzędu trafił Iwan Burzak, na tablicy wyników widniał rezultat 4:2.

Z biegiem czasu jednak głogowianie zaczęli się napędzać i budować bazę pod jak najlepszy wynik. Gdy na 6 minut przed końcem pierwszej połowy trafił Piotr Jarosiewicz, był remis 13:13. Od tego czasu jednak KS Azoty Puławy miały kosztowny przestój, podczas którego goście zdobyli cztery bramki z rzędu. Do przerwy było 15:18.

Po zmianie stron, przez 12 minut obie drużyny grały bramka za bramkę, co przy przewadze zbudowanej do przerwy było zdecydowanie na rękę Azotom. W końcu zawodnicy z województwa dolnośląskiego zaczęli budować przewagę i gdy dwa razy z rzędu trafił Jędrzej Zieniewicz, na 13 minut przed końcem było 23:27.

Gracze z Puław walczyli jednak o jak najlepszy wynik i pomimo niezłej postawie Rafała Stachery, zbliżali się do KGHM Chrobrego. Gdy na 10 minut przed końca trafił Kelian Janikowski, było już tylko 27:28. Po chwili efektowną bramkę rzucił Paweł Paterek, a kolejną dołożył Wojciech Matuszak i w teorii głogowianie złapali oddech.

Przy stanie 28:30, Siergiej Bebeszko poprosił o czas, po którym straty zmniejszył Marek Marciniak i tym razem czas wziął Witalij Nat, który nieco pospieszył się z położeniem kartki na stole, gdyż sędziowie nie mogli z tego względu uznać bramki rzuconej przez Pawła Paterka. Akcja KGHM Chrobrego trwała długo, ale Jędrzej Zieniewicz rzucił zbyt wysoko i trener mógł sobie pluć w brodę.

Azoty mogły wyrównać wynik spotkania na niespełna 5 minut przed końcem ale Łukasz Gogola przy rzucie sfaulował rywala. W końcu puławianie doprowadzili do wyrównania, gdy na 2,5 minuty przed ostatnią syreną, z karnego trafił Piotr Jarosiewicz. Azoty były na fali, a głogowianie musieli wyczyścić głowy. Po długiej akcji, Bartosz Skiba trafił jednak w poprzeczkę.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Probierz na polu golfowym. Zobacz, co poszło nie tak

Piłkę w rękach mieli gospodarze i na 48 sekund przed końcem trener Bebeszko poprosił o czas, a akcję wykończył Rafał Przybylski, który po chwili usiadł na ławce kar. Głogowianie mieli 18 sekund na to, by wyrównać wynik spotkania grając w przewadze i dokonał tego Wojciech Matuszak. Akcję po drugiej stronie kończył Kacper Adamski, ale rzucił z nieprzygotowanej pozycji i do rozstrzygnięcia były potrzebne rzuty karne.

W pierwszych dwóch kolejkach zawodnicy obu drużyn trafiali do bramki rywala, ale w trzeciej byli solidarnie nieskuteczni. Kluczem była ostatnia seria, gdy Zurab Tsintadze odbił piłkę rzucaną przez Tomasza Kosznika. Bramkę na wagę zwycięstwa rzucił Dawid Fedeńczak i puławianie wygrali ten mecz!

KS Azoty Puławy - KGHM Chrobry Głogów 32:32 (15:18)

KS Azoty: Zembrzycki (4/25 - 16%), Tsintsadze (3/9 - 25%), Borucki (0/1 - 0%) - Przybylski 6, Janikowski 5, Fedeńczak 4, Jarosiewicz 4, Gogola 4, Burzak 3, Adamski 3, Marciniak 2, Ostrouszko 1 oraz Zarzycki, Urbanek, Jaworski, Górski.
Karne: 3/3.
Kary: 6 min. (Przybylski, Burzak, Ostrouszko - po 2 min.).

KGHM Chrobry: Derewiankin (4/24 - 17%), Stachera (4/16 - 25%) - Matuszak 6, Zieniewicz 5, Paterek 5, Dadej 4, Skiba 3, Grabowski 3, Hajnos 3, Styrcz 2, Jamioł 1 oraz Orpik, Otrezow, Wrona, Strzelnikow, Kosznik.
Karne: 3/3.
Kary: 6 min. (Strelnikow, Orpik, Dadej - po 2 min.).

Czytaj także: 
Polki z awansem na ME
Znikąd nadziei dla Zepter KPR-u

Źródło artykułu: WP SportoweFakty