Znów bardzo blisko. Smutek w Legionowie

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Orlen Superliga / Zepter KPR Legionowo
Materiały prasowe / Orlen Superliga / Zepter KPR Legionowo
zdjęcie autora artykułu

Nie udało się ekipie Zepter KPR Legionowo pożegnać zwycięstwem ze swoją publicznością. Drużyna z Mazowsza po bardzo zaciętym spotkaniu przegrała jedną bramką z Grupą Azoty Unią Tarnów.

Na trzy serie przed zakończeniem walki o utrzymanie w Orlen Superlidze stało się jasne, że to Zepter KPR Legionowo opuści najwyższą klasę rozgrywkową w Polsce. Ekipa z Mazowsza w sobotę rozgrywała ostatni w tym sezonie mecz we własnych murach i bardzo chciała pożegnać się ze swoją publicznością zwycięstwem.

Do Legionowa przyjechała Grupa Azoty Unia Tarnów, która zajmowała pierwsze miejsce w grupie spadkowej i przystąpiła do meczu z łatką faworyta. Początek spotkania należał jednak do beniaminka, który tuż przed upływem pierwszego kwadransa prowadził już nawet różnicą pięciu bramek (8:3 w 12').

Trener Marcin Janas nie czekał dłużej na rozwój wydarzeń i poprosił o czas, po którym większą odpowiedzialność rzutową wziął na siebie Paweł Podsiadło. Drużyna z Małopolski zaczęła mozolnie odrabiać straty i osiem minut później złapała kontakt po "siódemce" wykonanej przez Władysława Parowinczaka.

ZOBACZ WIDEO: 366 maratonów w ciągu roku. I to koniec! Ujawnił nowe plany

Grupa Azoty Unia poszła za ciosem i doprowadziła do wyrównania po rzucie z lewej flanki autorstwa Michała Słupskiego, ale dwie kolejne bramki padły już łupem miejscowych. Dobra końcówka w wykonaniu gości sprawiła jednak, że to jednak ekipa z Tarnowa schodziła do szatni przy jednobramkowym prowadzeniu.

W drugiej połowie drużyna Marcina Janasa musiała już sobie radzić bez skutecznego Władysława Parowinczaka, który stracił w obronie równowagę i "podciął" rzucającego ze skrzydła Michała Klapkę, za co obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę (17:18 w 35').

Spotkanie przez cały czas miało bardzo zacięty przebieg i trzymało w napięciu dosłownie do ostatniego gwizdka sędziów. Na czterdzieści sekund przed końcem regulaminowego czasu gry tablica wyników wskazywała kolejny remis. Grupa Azoty Unia zagrała cierpliwie i uruchomiła podaniem obrotowego Jakuba Adamskiego.

Ekipa z Legionowa miała już tylko dziesięć sekund na odpowiedź, indywidualnie kończyć próbował tę decydującą akcję Kamil Ciok, ale wywalczył tylko rzut wolny. Z racji, że czas nie został zatrzymany, rozgrywający wykonywał go po końcowej syrenie i... zabrakło centymetrów! Pomysł był świetny, ale prawy, górny róg przypilnował Patryk Małecki i z wygranej cieszyła się drużyna gości.

ORLEN Superliga Mężczyzn:

Zepter KPR Legionowo - Grupa Azoty Unia Tarnów 27:28 (16:17)

KPR: Liljestrand - Wołowiec 7, Laskowski 6, Lewandowski 4, Fąfara 3, Bogudziński 2, Brzeziński 2, Maksymczuk 2, Pawelec 1, Ciok, Klapka, Tylutki. Karne: 1/1 Kary: 8 min.

Unia: Małecki - Parowinczak 7, Podsiadło 6, Adamski 5, Sikora 3, Smolikow 3, Słupski 2, Buszkow 1, Małek 1, Mrozowicz, Sanek, Tokarz, Wątroba. Karne: 3/6 Kary: 2 min. Czerwona kartka: Parowinczak (w 35' bezpośrednia)

Czytaj także: PSG zdemolowane przez Barcelonę. Ale co zrobił Polak? Industria Kielce przekazała fatalne wieści

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)