NMC Powen Zabrze: Krajobraz po pierwszej rundzie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Meczem z OKPR Traveland Społem Olsztyn, piłkarze ręczni NMC Powen Zabrze, zamknęli I rundę rozgrywek ekstraklasy mężczyzn w piłce ręcznej. Po 11 rozegranych meczach, zabrzanie zajmują 11. pozycję w tabeli. Czas więc na krótkie podsumowanie dokonań podopiecznych trenera Roberta Nowakowskiego.

W tym artykule dowiesz się o:

Już pierwsze spotkanie dało do zrozumienia zabrzańskim szczypiornistom, że nie będzie łatwo utrzymać się w najwyższej klasie rozgrywkowej. Mimo początkowych sukcesów w meczu z Wisłą Płock, ostatecznie zostali oni rozgromieni przez v-ce mistrzów Polski 21:31. Pozytywem meczu była świetna gra lewoskrzydłowego zabrzan ,Tomasza Rybarczyka.

W 2. kolejce spotkań, doszło do starcia dwóch beniaminków ekstraklasy - zabrzanom przyszło zmierzyć się z Nielbą Wągrowiec. Końcowy wynik (25:30) był zaskakujący, ponieważ przed spotkaniem drużyna NMC zapowiadała walkę o komplet punktów. Żaden z zabrzańskich szczypiornistów nie wyróżnił się w tym meczu, a niejeden sympatyk tej drużyny zaczął obawiać się o byt Powenu w ekstraklasie.

Po dwóch przegranych spotkaniach, drużyna z Górnego Śląska zmierzyła się faworytem rozgrywek, a zarazem aktualnym mistrzem ligi - Vive Targi Kielce. Mecz był kontynuacją złej passy piłkarzy NMC, jednak mimo przegranej, można było z optymizmem patrzeć w przyszłość- wszak przegrana z mistrzami Polski była wkalkulowana. "Cichym" bohaterem spotkania był Sebastian Kicki, który dzięki świetnej postawie w bramce, zyskał aprobatę selekcjonera kadry, Bogdana Wenty.

W meczu z AZS AWFiS Gdańsk swoje nieprzeciętne umiejętności na parkiecie zaprezentowali Łukasz Kulak oraz Michał Szolc. Mimo dobrej gry całego zespołu, zawodnicy NMC znów poczuli gorycz porażki przegrywając 24:28 na gdańskim parkiecie.

Niestety, na tym meczu cykl przegranych się nie zakończył. Kolejnym rywalem zabrzan był zespół Azoty Puławy, który również zwycięsko wyszedł z pojedynku z NMC. Dwubramkową przewagą pokonali bardzo dobrze grających szczypiornistów z Zabrza, którym jednak zabrakło nieco doświadczenia na boiskach ekstraklasy, a także przysłowiowego szczęścia.

Szóstą porażką z rzędu był mecz z Zagłębiem Lubin. Brawurowa gra gospodarzy była kluczem do zwycięstwa. Mecz zakończył się wynikiem 32:27, a na boisko ekstraklasy po długiej przerwie powrócił obrotowy, Adrian Kuchta, który odnotował dwa trafienia.

Pierwszym zwycięskim meczem dla podopiecznych trenera Nowakowskiego, okazał się ten ze Śląskiem Wrocław. Po raz kolejny bardzo dobrymi strzelcami byli Szolc i Kulak- obaj zaliczyli po 8 trafień. Kolejny raz na oklaski zasłużył sobie Sebastian Kicki, który świetnymi paradami skutecznie strzegł bramki. Co prawda gra szczypiornistów z NMC pozostawiała wiele do życzenia, jednak okazała się wystarczająco dobra, by wyjść obronną ręką z pojedynku z wrocławianami.

Radość z triumfu nad piłkarzami ręcznymi Śląska nie trwała długo. Zabrzanie "zaliczyli" kolejną porażkę - tym razem z MMTS Kwidzyn. Mimo przegranej, szczypiorniści Powenu, byli o krok od sprawienia niespodzianki, jaką byłaby wygrana z tym zespołem.

Na drugie, a zarazem (niestety) ostatnie zwycięstwo kibice z Zabrza musieli czekać do kolejnego spotkania na własnym parkiecie z SPR Chrobry Głogów. Skutecznym egzekutorem w tym meczu był strzelec 10-ciu bramek, Michał Szolc. Dobrą zmianę dał Tomasz Rybarczyk, który po swoim wejściu w II części spotkania, świetną grą na skrzydle zaliczył 6 trafień.

W meczu z MKS Piotrkowianinem Piotrków Trybunalskim, NMC poniosło kolejną porażkę. Gdyby nie znakomita postawa rozgrywającego, Michała Szolca, przegrana mogłaby być znacznie bardziej druzgocąca. Ostatecznie, zawodnicy Powenu przegrali 4 brakami, ale pozostał pewien niedosyt, ponieważ zespoły reprezentują podobny poziom gry i zwycięstwo to nie było nieosiągalne.

Mecz kończący pierwszą rundę podopieczni Roberta Nowakowskiego rozegrali na własnym parkiecie. Rywalem byli zawodnicy z Olsztyna, którzy pokonali Zabrzan 22:25. Ratunkiem dla NMC były ostatnie minuty meczu, kiedy to zawodnicy Powenu zdobyli 6 bramek z rzędu. Trafienia te uratowały honor drużyny, ale niestety nie końcowy wynik meczu.

Z zakończonej rundy można wysnuć zarówno pozytywne jak i negatywne wnioski. Największym "pluse" minionej rundy jest to, że młodzi zawodnicy z Zabrza mieli okazję aby się ograć, zdobyć nieco doświadczenia, co w jednym z wywiadów podkreślał trener drużyny, Robert Nowakowski. Co więcej kilku graczy wyróżniło się swoimi poczynaniami na parkietach ekstraklasy. Byli to między innymi: Sebastian Kicki, który swoją postawą w bramce udowodnił, iż gra w ekstraklasie go nie przerasta. Michał Szolc - najlepszy strzelec zespołu, który zdobył 64 bramki w 11 meczach. Łukasz Kulak- który swoim doświadczeniem i opanowaniem w grze, wprowadzał w drużynie spokój i rozwagę. Tomasz Rybarczyk- można go nazwać „jokerem”, który zawsze gdy wchodził na parkiet, dawał z siebie wszystko i pokazywał że stać go na grę w 1szej siódemce Zabrza na stałe.

Jeśli chodzi o "minusy" tej rundy to na pewno należy wspomnieć o tym, że drużyna NMC zdobyła zaledwie 4 punkty. Poza tym zawodnikom zabrakło szczęścia i dojrzałości w grze. Gdyby zabrzanie byli bardziej dojrzali i ograni, to w meczach z Gdańskiem, Kwidzynem czy Piotrkowem opuszczaliby parkiet jako zwycięzcy. Złym zjawiskiem jest również brak w drużynie zmienników, którzy mogliby, w trudnych momentach, godnie zastępować swoich kolegów. Powrót do gry Mariusza Kalisza może rozwiązać gry w ataku, gdyż jak dobrze wiemy, "Rudy" ma predyspozycje do zaprezentowania bardzo dobrej gry. Aby pozostać w najwyższej klasie rozgrywkowej, trzeba na pewno wygrywać mecze z drużynami które również walczą o utrzymanie, a w meczach z potentatami takim jak: Kielce, Płock czy też Kwidzyn, postarać się o miłe niespodzianki.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)