Pięć operacji, ponad dwa lata przerwy, jedno marzenie. "Chcę w końcu cieszyć się z gry"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Sebastian Borowski / Na zdjęciu: Kinga Jakubowska
Getty Images / Sebastian Borowski / Na zdjęciu: Kinga Jakubowska
zdjęcie autora artykułu

Na ten powrót czekało wielu kibiców piłki ręcznej! Kinga Jakubowska przeszła bardzo długą drogę i po 2,5-rocznej przerwie od sportu znów jest gotowa do gry. Teraz rozgrywająca zdobywczyń podwójnej korony marzy tylko o jednym.

- Chciałabym być przede wszystkim zdrowa i cieszyć się z gry w piłkę ręczną. I oczywiście pomóc drużynie w zdobyciu kolejnych trofeów - taki cel na nowy sezon ma Kinga Jakubowska, rozgrywająca KGHM MKS Zagłębia Lubin.

Jeszcze do niedawna nie było to jednak takie oczywiste, ponieważ przeszła aż pięć operacji - jedną łokcia oraz cztery kolana. Na parkiecie nie widzieliśmy jej aż 2,5 roku! Teraz jednak jest już gotowa do gry i wystąpiła w towarzyskim starciu w MKS URBIS Gniezno (---> WIĘCEJ TUTAJ).

O tym jak długą i męczącą drogę musiała przejść ta 25-letnia piłkarka ręczna, opowiedziała poniżej. Teraz jedyne o czym marzy to znów czerpać radość ze swojej ukochanej dyscypliny.

ZOBACZ WIDEO: "Pod siatką": Ulubiony moment z igrzysk? Leon nawet się nie zastanawiał

Chciałoby się powiedzieć "nareszcie!". Co czujesz po powrocie na parkiet po tak długiej przerwie?

Kinga Jakubowska, rozgrywająca KGHM MKS Zagłębia Lubin: Jestem bardzo szczęśliwa, że w końcu mogę trenować z drużyną. Był to bardzo ciężki i wymagający czas pod każdym względem dla mnie, ale pomału wdrażam się w to wszystko od nowa. Cieszę się, że w końcu mam go za sobą. Chcę w końcu cieszyć się z gry w piłkę ręczną.

Jesteś już w pełni gotowa do treningu i grania? 

Tak, trenuję normalnie z drużyną i wracam stopniowo na te najwyższe obroty. Na pewno potrzebuję trochę czasu, aby moje ciało się do tego na nowo przystosowało, ale na szczęście po to jest ten okres przygotowawczy i zostało jeszcze kilka tygodni.

Jak wyglądał Twój powrót do grania przez ten czas?

Była to bardzo żmudna i mozolna praca. Tak naprawdę co parę miesięcy zaczynałam od nowa, wszystko już znałam na pamięć, każdy mały krok w postępach rehabilitacji bardzo mnie cieszył, a najbardziej gdy mogłam już zacząć biegać, a później skakać. Wcześniej, przy wejściu właśnie w te etapy, okazywało się że coś jest nie tak i muszę przejść kolejny zabieg. Na szczęście w końcu noga zaczęła reagować na te obciążenia coraz lepiej, ale po tylu zabiegach potrzebowała też dużo więcej czasu na regenerację i dojście do siebie.

Rehabilitacja po tylu zabiegach jest bardzo ciężka. Jak to oddziałuje na psychikę? 

Tak, była to bardzo ciężka przeprawa pełna wzlotów, nadziei i upadków. Myślę, że to jest przede wszystko walka samym z sobą i z bólem, jaki towarzysz. Nie tylko kolana, ale i ten w głowie, a mimo to trzeba iść na rehabilitacje i zrobić swoją robotę. Niestety nie ma drogi na skróty i trzeba dużo poświęcania i cierpliwości.

W kim miałaś największe wsparcie w tych trudnych momentach?

Oczywiście w rodzinie i najbliższych.

Wracasz jeszcze czasem myślami do meczu z przeciwko Kobierzycom*, w którym doznałaś kontuzji, czy wymazałaś go już z pamięci?

Sądzę, że nie mam potrzeby wracania do tego meczu. Co było, to było. Myślę, że konsekwencje tego wypadku były dużo cięższe niż sam wypadek, ale chciałabym całkowicie zamknąć ten temat i skupić się na teraźniejszości.

***

19 stycznia 2022 roku - to właśnie wtedy widzieliśmy Kingę Jakubowską na parkiecie po raz ostatni w meczu o stawkę. Ta piekielnie utalentowana i nazywana przyszłością polskiej kadry leworęczna rozgrywająca podczas derbów Dolnego Śląska doznała fatalnie wyglądającej kontuzji prawego kolana.

Badania wykazały zerwanie więzadła krzyżowego przedniego, co oznaczało dłuższą przerwę od piłki ręcznej. Ta trwała jednak zdecydowanie dłużej niż początkowo zakładano.

---> Poznaliśmy pary fazy pucharowej igrzysk olimpijskich. Ćwierćfinał z polskim akcentem 

Źródło artykułu: WP SportoweFakty