- W środę wszyscy począwszy od nas, poprzez trenerów i zawodników chcieli wygrać. Niestety nie udało się. Ale nie mogę nie pochwalić zespołu, za wolę walki i ambicję, jaką pokazał - mówi Bogdan Kmiecik, włodarz zabrzańskiego klubu.
NMC Powen przegrał z zespołem Nielby zaledwie jedną bramką. Prezes drużyny z Zabrza miał sporo uwag do dwójki arbitrów prowadzących mecz w Wągrowcu. - Potrafimy przegrywać i porażki przyjmujemy z honorem. Ale chcielibyśmy ze spokojnym sumieniem powiedzieć, że przegraliśmy, bo byliśmy słabsi, bo zabrakło nam sił, umiejętności, że polegliśmy w sportowej walce. Po meczu w Wągrowcu tak powiedzieć nie mogę. Zatem szkoda zdrowia i zaangażowania zawodników, skoro i tak nasze szanse w porównaniu z władzą sędziów są żadne - mówi sternik NMC Powen.
Działacze z Zabrza nie pozostawiają sprawy bez echa. Przekazali już pismo do Związku Piłki Ręcznej w Polsce. - Poprosimy w nim, żeby rozjemcami w meczach naszej drużyny nie była para, która sędziowała w spotkaniu w Wągrowcu. Mimochodem wspomnę, że dwójka arbitrów pochodzi z Gdańska. Uwagi do sędziów mieliśmy już nieraz. Po jednym ze spotkań obserwator zaznaczył je także w meczowej dokumentacji. Do tej pory nie doczekaliśmy się żadnej reakcji władz związkowych. Zatem, w jakim celu na mecze wysyłany jest obserwator - mówi Bogdan Kmiecik.
Sytuacja zabrzańskiej drużyny w tabeli nie jest najlepsza, ale nikt nie składa już teraz broni. -Handball Zabrze to klub o śląskim charakterze, my nie poddamy się nigdy! Teraz usilnie szukamy wzmocnień. Przede wszystkim chcemy wzmocnić rozegranie, drugą linię i prawe skrzydło. Pomimo przeciwności będziemy pracować, dawać z siebie wszystko tak żeby udowodnić, że nasza obecność w Ekstraklasie nie jest przypadkiem - powiedział prezes klubu na oficjalnej stronie zespołu.