Emocji nie zabrakło - relacja z meczu AZS AWF Gorzów Wlkp. - Jurand Ciechanów

Pojedynek lidera z wiceliderem pierwszej ligi był zdecydowanym hitem 10. kolejki. Obie drużyny stworzyły widowisko trzymające w napięciu do ostatnich sekund. Lepsi okazali się gorzowianie, który uczynili malutki kroczek do powrotu w szeregi najlepszych.

Świątecznym akcentem rozpoczął się mecz na szczycie pierwszej ligi piłkarzy ręcznych. Gorzowianie upominkami obdarowali swoich kibiców, lecz rywale nie mogli liczyć na takie uprzejmości. Już w drugiej minucie meczu Łukasz Wasilek broniąc rzut karny pokazał, że goście przyjechali na niezwykle trudny teren. Przez dziesięć minut trwała ostra walka po obu stronach boiska, z lekkim wskazaniem na lidera pierwszej ligi. W 12 minucie dwoma minutami ukarany został Marcin Skoczylas, a goście przeprowadzając dwie "podręcznikowe" akcje doprowadzili 6:6. Kilka chwil później dwie kontry pod rząd perfekcyjnie wykończył Marcin Krysiak, a Jurand prowadził już 9:7. Zdenerwowany trener Michał Kaniowski zdecydował się na wzięcie przerwy dla swojej drużyny, która podziałała mobilizująco na gospodarzy. Gorzowianie grający w osłabieniu zdobyli trzy bramki z rzędu, a kolejnego karnego obronił Wasilek. W 28 minucie Wojciech Guminski wykończył jeden z kontrataków, a jego zespół zdołał wyjść na trzy bramkowe prowadzenie. Już po syrenie kończącej pierwsza części spotkania, straty gości zmniejszył Konrad Rurarz wykorzystując rzut karny.

Z szatni bardziej zmobilizowani wyszli zawodnicy z Ciechanowa, a już po pięciu minutach i rzucie Rurarza doprowadzili do kolejnego remisu 16:16. Jurand mógł nawet wyjść na prowadzenie, lecz rzut karny obronił Paweł Kiepulski, który w między czasie pojawił się w gorzowskiej bramce. Jednak ambitnie grający goście dopięli swego i w 40 minucie objęli prowadzenie. Dwie kontry pod rząd wykorzystał Krysiak, a jego ekipa prowadziła 20:19. Gorzowianie szybko odrobili straty i już po siedmiu minutach prowadzili 24:21. Spory udział miał w tym Kiepulski, który nie dość, że świetnie bronił to także wpisał się na listę strzelców, lobując doświadczonego Andrzeja Marszałka. Wypracowana przewaga dawała gorzowianom większy komfort, jednak na pięć minut przed końcem goście przegrywali już tylko jedną bramką. Emocje sięgnęły zenitu kiedy w ostatniej minucie przy stanie 28:27 Marszałek obronił karnego wykonywanego przez młodego Gumińskiego. Jurand dostał swoją szanse na wywiezienie punktu z Gorzowa Wlkp. lecz dobra obrona AZS-u nie dała się pokonać, a wynik sekundy przed końcem ustalił wspominany Gumiński.

AZS AWF Gorzów Wlkp. - Jurand Ciechanów 29:27 (15:13)

AZS AWF Gorzów Wlkp.: Wasilek, Kiepulski - Skoczylas 7, Gumiński 7, Stupiński 3, Janiszewski 3, Kliszczyk 3, Wolski 2, Bosy 1, Tomiak 1, Kaniowski 1, Kiepulski 1.

Kary: 4 x 2 minuty.

Jurand Ciechanów: Marszałek - Krysiak 8, Rurarz 8, Niećko 6, Lisicki 2, Milewski 2, Dmowski 1.

Kary: 4 x 2 minuty.

Przebieg spotkania: 2:1, 3:1, 4:3, 6:5, 6:5, 6:6, 7:8, 9:9, 10:9, 11:10, 14:11, 15:13, 16:16, 17:16, 18:18, 19:20, 22:21, 24:21, 24:22, 26:23, 26:24, 28:26, 29:27.

Sędziowie: Joanna Brehmer (Tychy), Agnieszka Skowronek (Ruda Śląska).

Widzów: 500.

Komentarze (0)