KGHM Chrobry Głogów po bolesnej lekcji piłki ręcznej od Orlen Wisły Płock miał coś do udowodnienia i za wszelką cenę chciał zapisać w sobotę na swoim koncie komplet punktów. Tę mobilizację dało się zauważyć na parkiecie i pierwsze dziesięć minut starcia przebiegło pod dyktando gospodarzy.
Energa MKS Kalisz zaczęła się jednak rozpędzać i trzybramkowa przewaga miejscowych szybko stopniała (6:6 w 14'). Od tego momentu oglądaliśmy w Głogowie bardzo zaciętą walkę bramka za bramkę.
Do czasu, gdyż ekipa Witalija Nata w końcówce pierwszej połowy zablokowała się w ataku i nie była w stanie sfinalizować żadnej akcji. Drużyna gości zagrała z kolei koncertowo, notując sześć celnych trafień z rzędu. Trzy ostatnie należały do jednego z najskuteczniejszych graczy spotkania - Łukasza Kucharzyka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szalony taniec mistrzyni olimpijskiej z Tokio! Fani są zachwyceni
W drugiej części pojedynku Energa MKS Kalisz szanowała wypracowany do przerwy dystans i na trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu gry wygrywała różnicą trzech bramek (24:27 w 57'), ale... nie oznaczało to wcale końca emocji w tym meczu.
Wydawało się, że kaliszanie rozegrają ten czas mądrze i dowiozą prowadzenie do ostatniego gwizdka sędziów, ale Chrobry zaliczył piorunujący finisz i z pomocą Rafała Stachery odwrócił losy meczu. Na trzy sekundy przed końcem bramkę na wagę trzech punktów zdobył Rafał Paterek.
KGHM Chrobry Głogów - Energa MKS Kalisz 28:27 (12:16)
KGHM Chrobry: Dereviankin, Stachera - Grabowski, Strelnikov, Wrona, Zieniewicz 7, Kosznik 4, Orpik 1, Jamioł 2, Dadej 2, Adamski, Matuszak 3, Styrcz 5, Mosiołek, Paterek 4, Skiba.
Karne: 3/4
Kary: 4 min. (+ czerwona kartka dla Zieniewicza w 59')
Energa MKS: Szczecina, Hrdlicka - Starcevic 2, Moryń 3, Kowalczyk 1, Kus 4, Kucharczyk 5, Wróbel 2, Dontsov 3, Michałowicz 2, Molski, Bekisz, Fajfer, Ribeiro 5, Fedeńczak.
Karne: 0/0
Kary: 10 min.