Wciąż czekają na wygraną. Trener wyliczył im błędy

WP SportoweFakty / Krzysztof Betnerowicz / Na zdjęciu: Joanna Gadzina
WP SportoweFakty / Krzysztof Betnerowicz / Na zdjęciu: Joanna Gadzina

- Trener powiedział, że było 12 niewymuszonych, to jest za dużo - zdradziła Joanna Gadzina po meczu w Lublinie. Jej MKS Piotrcovia Piotrków Trybunalski przegrała z MKS-em FunFloor 23:31 i wciąż czeka na zwycięstwo w Orlen Superlidze kobiet.

Nieudany początek nowego sezonu Orlen Superligi kobiet notuje MKS Piotrcovia Piotrków Trybunalski. Po 3. kolejkach zespół ten czeka na pierwsze punkty. Szansy na poprawę dorobku nie wykorzystał w Lublinie.

Miejscowy MKS FunFloor był zdecydowanym faworytem domowego starcia i odniósł pewne zwycięstwo. Lublinianki prowadziły po pierwszej połowie 18:10, by ostatecznie zwyciężyć 31:23.

- Z taką drużyną, jak Lublin nie można popełniać tyle błędów. Trener powiedział, że było 12 niewymuszonych, to jest za dużo i to się mści. Rywalki są bardzo doświadczone i po prostu to wykorzystały - podsumowała spotkanie Joanna Gadzina.

ZOBACZ WIDEO: Invest in Szczecin Open za nami. "Najtrudniejsza edycja w historii"

32-latka broniła barw ekipy z Lublina w latach 2019-2021. W Hali Globus zaliczyła udany występ, ponieważ zdobyła cztery bramki i była jedną z najskuteczniejszych zawodniczek Piotrcovii. - Zagrałam całkiem nieźle, ale to jest najmniej ważne. Jako drużyna przegrałyśmy, a to się liczy, za to są punkty i to w tym momencie jest najważniejsze. Do Lublina zawsze wracam z miłą chęcią, spędziłam tutaj dwa lata, które dobrze wspominam, więc fajnie było tu wrócić - przyznała.

Obecnie cztery zespoły Orlen Superligi kobiet czekają na pierwsze zwycięstwo w nowym sezonie. W tym gronie znajduje się właśnie ekipa z Piotrkowa Trybunalskiego.

- To bardzo ciężki początek sezonu dla nas. Meczu w Chorzowie nie powinnyśmy przegrać, to był nasz falstart. Teraz miałyśmy dwa ciężkie spotkania, nasza wygrana byłaby dużą niespodzianką, chciałyśmy powalczyć, ale nie wyszło. Mamy kilka dni przerwy i mam nadzieję, że ruszymy z nową energią - zakończyła Gadzina.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty