Jak w Polsce, tak we Francji. Górnik znów bezradny

Materiały prasowe / Orlen Superliga / Dan-Emil Racotea (Górnik Zabrze) w akcji
Materiały prasowe / Orlen Superliga / Dan-Emil Racotea (Górnik Zabrze) w akcji

Górnik Zabrze po raz kolejny musiał uznać wyższość Montpellier Handball w Lidze Europejskiej. Francuzi na własnym terenie zwyciężyli 30:25 i wciąż są niepokonani.

Od samego początku jasne było, że w tym sezonie Ligi Europejskiej Górnik Zabrze będzie miał ciężko o jakiekolwiek punkty. Fraikin BM Granollers, Bjerringbro-Silkeborg i Montpellier Handball to zespoły, które zdecydowanie przewyższają polski klub.

Tydzień po tym, jak Górnik przegrał trzeci mecz w fazie grupowej z Montpellier Handball 23:27, udał się do Francji na kolejne spotkanie z tym rywalem. Jasne było, że zabrzanom trudno będzie o pozytywny wynik.

Należy jednak podkreślić, że początek ze strony przyjezdnych był obiecujący. Doszło bowiem do momentu, w którym polski klub prowadził 5:3. W końcu jednak Górnik "pękł", a gospodarze odjechali.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ ma sylwetkę! Tak wygląda w stroju kąpielowym

Seria bramkowa ze strony Montpellier Handball sprawiła, że z wyniku 5:6 zrobiło się 10:6. Reakcji ze strony zabrzan nie było, a gospodarze jeszcze bardziej powiększyli swoją przewagę i ostatecznie zeszli na przerwę z wynikiem 15:9.

Początek drugiej odsłony meczu rozpoczął się pozytywnie dla Górnika, bowiem zanotowali trzy trafienia z rzędu (12:15). Jednak do końca spotkania nie udało im się jeszcze bardziej zmniejszyć straty.

Miejscowi kontrolowali przebieg starcia i nie forsowali tempa. Doszło jednak do momentu, w którym zdobyli trzy bramki z rzędu i odskoczyli na 26:19. Takiej przewagi jednak nie utrzymali, bo identyczną serią przy stanie 22:30 popisali się zabrzanie. W efekcie przegrali we Francji 25:30.

Liga Europejska, 4. kolejka:

Montpellier Handball - Górnik Zabrze 30:25 (15:9)

Komentarze (0)