Zaufali swoim bramkarzom i wyrzucili z pucharu rywala z wyższej ligi

Instagram / serpina.oskar14 / Na zdjęciu: Oskar Serpina
Instagram / serpina.oskar14 / Na zdjęciu: Oskar Serpina

Rajbud Stal Gorzów we wtorek pokonała 36:34 MKS Zagłębie Lubin w 2. rundzie eliminacyjnej Orlen Pucharu Polski. To duża niespodzianka, bowiem ekipa z Ligi Centralnej pokonała zespół grający w najwyższej klasie rozgrywkowej, czyli Superlidze.

Gorzowianie to aktualnie trzecia siła zaplecza. Starcia pucharowe to dla nich szansa na posmakowanie ORLEN Superligi, do której od lat chcą awansować. Jak widać, nie muszą w tych pojedynkach wypaść blado.

- W szatni przed meczem powiedzieliśmy sobie, że chcemy ten mecz wygrać, powalczyć z Superligowcem. Wiedzieliśmy, że jest to w naszym zasięgu po przygotowaniach przedsezonowych. Było widać, że ta różnica między nami a drużynami z najwyższej półki nie jest aż taka wielka i to jest do przeskoczenia. Postawiliśmy trudne warunki, cały czas się motywowaliśmy. Jesteśmy po trudnym wyjeździe do Białej Podlaskiej, ale wytrzymaliśmy to i nasza przygoda w pucharze będzie trwała. To coś wspaniałego! - mówił po wygranej Oskar Serpina.

Trener Rajbud Stali Gorzów miał bardzo ważny przekaz dla swoich graczy przed starciem z MKS Zagłębiem Lubin. - Zawodnikom w szatni powiedziałem, że chwilowo zatrzymujemy się, jeżeli chodzi o rozgrywki ligowe. Żyjemy tym pucharem. Będziemy mieli problem od środy, kiedy jest wolne. Mam nadzieję, że zdążymy się zregenerować, żeby ta fajna i przyjemna wygrana nie była kosztem ligi. Wiemy, że liga jest dla nas w tym momencie najważniejsza. Musimy się postawić - przyznał szkoleniowiec, zapowiadając walkę w najbliższym, sobotnim spotkaniu Ligi Centralnej przeciwko WKS Grunwaldowi Poznań.

ZOBACZ WIDEO: Aż trudno uwierzyć, że ma 41 lat. Była gwiazda wciąż w formie

Podczas rywalizacji w Orlen Pucharze Polski istotną rolę odegrali bramkarze. W pierwszej połowie znakomicie spisywał się Krzysztof Nowicki. Nieco gorzej na początku drugiej części gry radził sobie z kolei Cezary Marciniak. Na ławce rezerwowych zaczynało się już robić nerwowo.

- Mamy dwóch równorzędnych bramkarzy i to powtarzam co sezon. Oni potrafią zrobić niesamowite rzeczy w bramce. Bardzo mocno się dopełniają. Zawsze przychodzi jakiś mecz, w którym któryś z nich ma słabszy moment. To jest naturalne, jeżeli chodzi o tę pozycję, że jest chwila zwątpienia, ale daje się takiemu specjaliście szansę - zdradził Serpina.

Były zawodnik, który miał okazję w tym sezonie jeszcze wejść na parkiet w ligowym meczu, zaufał swoim golkiperom, którzy często sami decydują o swoim udziale w danym pojedynku. - Nic Czarek nie sygnalizował, dawaliśmy mu czas i zaskoczył akurat w takim ważnym momencie, w którym już zaczęliśmy się nad tym wszystkim zastanawiać. Oni mają wolną rękę, jeśli chodzi o rotacje i podejmowanie decyzji. Oni się znają na bramce - wyjaśnił trener Stali.

Defensywa okazała się kluczowa w tym spotkaniu. - Bardzo trudny mecz. Wynik kręcił się gdzieś wokół remisu. Dwie ekipy mocno w obronie i to czuć po tym spotkaniu. W finalnym rozrachunku nam się udało. Szczęście sprzyjało lepszym - powiedział Igor Drzazgowski, najlepszy strzelec gospodarzy.

Na kolejnym etapie Orlen Pucharu Polski, w 1/8 finału, Rajbud Stal Gorzów podejmie Energa MMTS Kwidzyn. - Kwidzyn jest dla nas kompletną niewiadomą. Jeszcze nigdy z tym zespołem nie graliśmy o jakiekolwiek punkty czy lokaty. To będzie dla nas kolejna przyjemność. Tak, jak dla kibiców. Zrobimy wszystko, żeby kontynuować tą naszą drogę w pucharze - zakończył Oskar Serpina.

Komentarze (0)