Kontuzja ta nie wynikała z bloku zawodnika na Mariuszu Jurasiku, tak jak to wyglądało, ale z niefortunnego zderzenia chwilę przed akcją obronną. - Faktycznie, po tym bloku Adam zszedł z parkietu, ale kontuzji nabawił się chwilę wcześniej. Po rzucie z biodra, trafił kciukiem w nogę obrońcy i wygiął go w drugą stronę. - relacjonuje Mateusz Frąszczak, również kontuzjowany szczypiornista Śląska, który wciela się w rolę obserwatora na meczach.
Młody zawodnik jest już po operacji, a jego ręką została zespolona śrubami. Lekarze oceniają, że na dojście do pełnej sprawności szczypiornista będzie potrzebował około trzech miesięcy.