Bartłomiej Jaszka: Czas wyciszenia, radości, spotkań z rodziną

Bartłomiej Jaszka w trakcie okresu świąteczno-noworocznego czasu na odpoczynek i spotkania w gronie rodzinnym nie będzie miał zbyt wiele. Reprezentanta Polski, a na co dzień gracza Fuchse Berlin czekają występy w niemieckiej Bundeslidze.

Dawid Bilski
Dawid Bilski

- Tegoroczne święta spędzę jak zwykle z rodziną w domu. Niestety, mój udział w przygotowaniach jest znikomy z powodu braku czasu, zazwyczaj przyjeżdżam tuż przed Wigilią i na drugi dzień muszę wyjeżdżać. Jest to dla mnie bardzo trudne, bo w tym szczególnym okresie, bardzo chciałbym spędzić więcej czasu z bliskimi. Święta mają dla mnie duże znaczenie, jest to czas wyciszenia, radości, spotkań z rodziną i choć krótkich, to ładujących akumulatory na długi czas - mówi kadrowicz.

Nad tym, aby wychowanek KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolskim mógł skosztować jak najwięcej podczas wieczerzy wigilijnej czuwa jego babcia. - Wigilia u mnie jest tradycyjna z tradycyjnymi potrawami, nad których przygotowaniem czuwa od lat moja babcia. Pilnuje też, żebym zawsze wszystkiego spróbował, nawet, jeśli za czymś nie przepadam, jak na przykład za zupą z ryby. W okresie świąt, chyba najbardziej lubię ten czas po wieczerzy, kiedy panuje ta charakterystyczna tylko dla świąt atmosfera, siedzimy, rozmawiamy, po prostu spędzamy ze sobą czas. Są również prezenty, które dają mnóstwo radości - opowiada Bartłomiej Jaszka.

Rozgrywający biało-czerwonych nie zapomina o swoich najbliższych, których obdarowuje prezentami. - Sam bardzo się cieszę z choćby najmniejszego drobiazgu, który dostanę. Moim wymarzonym prezentem byłoby chyba spełnienie nadziei, jakie pokładam w sobie, realizacja celów i zamierzeń na najbliższy czas, zarówno w życiu zawodowym jak i prywatnym. Również dbam o to, aby każdy coś znalazł dla siebie pod choinką, choć często mam kłopot z wyborem prezentu - mówi 26-letni szczypiornista.

Na plany sylwestrowe przyjdzie jeszcze czas. - Co do Sylwestra, nie mam jeszcze konkretnych planów, być może spędzę je w gronie rodzinnym, a być może wyskoczymy z narzeczoną na jakąś szaloną imprezę i pobawimy się przy muzyce do białego rana - zakończył ostrowianin.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×