W Final Four Ligi Mistrzyń piłkarek ręcznych nie zobaczymy polskich zawodniczek. CSM Bukareszt z Moniką Kobylińską w składzie przegrał w rewanżowym meczu ćwierćfinału z duńskim Team Esbjerg i odpadł z rozgrywek. Wcześniej, w sobotę, awans stracił także niemiecki Ludwigsburg, gdzie gra Karolina Kudłacz-Gloc.
Monika Kobylińska robiła, co mogła, by pomóc swojej drużynie. Polka zdobyła trzy bramki w siedmiu próbach. CSM Bukareszt dobrze rozpoczął spotkanie i do dwudziestej minuty utrzymywał się na prowadzeniu, ale później brak skuteczności sprawił, że kontrolę przejęło Esbjerg.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Karolina Kowalkiewicz nie kryła entuzjazmu. "Odkryłam nową pasję!"
Jeszcze na pięć minut przed końcem spotkania tablica wyników wskazywała remis (22:22 w 55'), jednak ostatnia prosta należała do Dunek. Dzięki temu Team Esbjerg po raz czwarty z rzędu awansował do Final Four.
Z kolei CSM Bukareszt, choć od lat marzył o powrocie na wielką europejską scenę, ponownie zatrzymał się na ćwierćfinale. Dla kibiców oznacza to brak polskiego akcentu w najlepszej czwórce tegorocznej edycji EHF Champions League.
Dodatkowo mecz w Esbjergu był pożegnaniem z Ligą Mistrzyń dla jednej z największych gwiazd światowego handballu. Cristina Neagu, rumuńska legenda, zakończyła swoją przygodę w tych elitarnych rozgrywkach z imponującym dorobkiem 1232 bramek.
Neagu, nazywana "Messim piłki ręcznej", żegna się z europejską elitą w smutnych okolicznościach. CSM Bukareszt liczył, że ikona zespołu odejdzie nie tylko jako królowa strzelczyń, ale także z najcenniejszym trofeum. Jednak jednobramkowa zaliczka z pierwszego spotkania okazała się niewystarczająca.
Pierwszy mecz:
CSM Bukareszt - Team Esbjerg 30:29 (13:15)
Najwięcej bramek: CSM Bukareszt - Crina Pintea 10, Cristina Neagu 7; Team Esbjerg - Henny Reistad 11
Rewanż:
Team Esbjerg - CSM Bukareszt 26:22 (14:12)
Najwięcej bramek: Team Esbjerg - Henny Reistad 6; CSM Bukareszt - Crina Pintea 6, Elizabeth Omoregie 5