Standardowo już głośno jest o spotkaniu Orlen Wisły Płock i Industrii Kielce. W pierwszym meczu finałowym Orlen Superligi "Nafciarze" zwyciężyli 30:29, a ostatnią bramkę zdobył Michał Daszek.
Wywołała ona jednak sporo kontrowersji, ponieważ Tomas Piroch absorbował uwagę bramkarza, będąc wówczas w polu bramkowym. Ostatecznie trafienie Daszka zostało uznane i dzięki temu Wisła zwyciężyła.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Partnerka Dybali skradła show. Co za kreacja!
Magdalena Szczukiewicz, prezes Industrii, wydała oświadczenie, w którym skrytykowała decyzję sędziów. Narzekała również na to, że po zakończeniu spotkania, gdy emocje wzięły górę, wyprowadziło ją z hali pięciu ochroniarzy.
Dzień później doczekaliśmy się reakcji Artura Stanowskiego. Prezes "Nafciarzy" podkreślił, że zwycięstwo jego drużyny było jak najbardziej zasłużone.
"Zdeterminowani i niezłomni sięgnęliśmy po zwycięstwo. I bynajmniej, nie zaważyła o tym ostatnia akcja i zdobyta bramka. Potrafiliśmy wygrać pomimo faktu, że Industria Kielce kilka ze swoich bramek zdobyła w sposób niezgodny z przepisami. Nasze zwycięstwo jest niepodważalne" - czytamy w oświadczeniu Stanowskiego na oficjalnej stronie klubu.
Stanowski ma również pretensje do Szczukiewicz o to, co napisała w swoim oficjalnym oświadczeniu. "Reakcja Pani Prezes klubu Industria Kielce, która skupia się na jednej akcji, przymykając oczy na przekraczanie przepisów przez swoich zawodników, nie jest zachowaniem fair play" - stwierdził.
Prezes Wisły także chce, by doszło do rozmów dotyczących sędziowania. Podkreślił jednak, że w tej sprawie powinno dojść do spotkania z przedstawicielami wszystkich klubów Orlen Superligi, a nie tylko dwóch najsilniejszych.
"Jesteśmy przekonani, że do takich rozmów dojdzie z inicjatywy związku i organizatora rozgrywek ligowych, o co niniejszym wnioskujemy. Do tego czasu, zakończmy walkę o tytuł Mistrza Polski z wzajemnym szacunkiem i bez ostentacyjnego podważania wyniku ostatniego meczu. Byliśmy lepsi nie tylko o jedną akcję" - zakończył.