Miedź straciła punkt w Piekarach - relacja z meczu Olimpia Piekary Śląskie - Siódemka Miedź Legnica

Szczypiorniści Siódemki Miedź Legnica zremisowali 32:32 z Olimpią Piekary Śląskie w wyjazdowym meczu 12. kolejki 1. ligi mężczyzn.

Paweł Jantura
Paweł Jantura

Zespół trenera Edwarda Strząbały stracił punkt na Górnym Śląsku i w kontekście zwycięstwa Stali Mielec w Bochni z BKS-em stracił już raczej szanse na zajęcie 1. miejsca w grupie i bezpośredni awans do ekstraklasy.

- Musimy się skoncentrować na obronie 2. miejsca i przygotować formę na baraże i pokonanie w nich wicemistrza drugiej grupy 1. ligi i 10. drużyny ekstraklasy - przyznał po meczu w Piekarach Śląskich Edward Strząbała.

Miedź do meczu z Olimpią przystąpiła osłabiona brakiem Tomasza Fabiszewskiego. Zagrał co prawda Artur Szabat, ale najlepszy strzelec legniczan odczuwał skutki kontuzji, której nabawił się na zgrupowaniu w Dzierżoniowie i zdobył tylko dwie bramki.

Pierwsza połowa nie wskazywała na to, że legniczanie w Piekarach stracą punkt. Miedź wypracowała sobie kilku bramkową przewagę i kontrolowała wydarzenia na parkiecie. Na przerwę Miedź schodziła prowadząc 19:16. Jeszcze w 39 min. Miedź wygrywała 24:20. Wtedy piłkarze Strząbały nagle stanęli. Gospodarze rzucili pięć bramek z rzędu i wyszli na prowadzenie 25:24 (44 min.). Od tego momentu rozpoczęła się zacięta walka a prowadzenie zmieniało się kilka razy. W 53 min. Olimpia wygrywała 30:28, ale już dwie minuty później Miedź doprowadziła do remisu 30:30. Legniczanie zdołali jeszcze odskoczyć rywalom na jedno trafienie (32:31). Jednak w 38 min. zespół z Górnego Śląska zdołał rzucić bramkę na wagę remisu.

Świetną skutecznością popisał się Adam Skrabania. Skrzydłowy Miedzi zdobył w Piekarach Śląskich aż 11 bramek. Z zaledwie dwoma trafieniami mecz zakończył Artur Szabat, ale jego słabszą dyspozycję tłumaczy fakt, że grał z nie zaleczoną kontuzją. Pięć bramek zdobył Konstantin Czorewski. Wszystkie w 1. połowie. Po przerwie gospodarze przydzielili Ukraińcowi "plastra" i odcięli go od pozycji strzeleckich. Odnotujmy też pierwszy po 1,5 - rocznej przerwie występ Radosława Żmurki. Skrzydłowy ten zdobył trzy bramki.

Szkoleniowiec Miedzi po meczu z Olimpią humorem nie tryskał, ale od tragizowania był daleki. - Słabo pobronili bramkarze, nie funkcjonowała dobrze obrona. Więcej spodziewałem się po Rosiaku, który nie jest jeszcze wystarczająco zgrany z drużyną. W jakimś sensie na pewno moi zawodnicy odczuli skutki ciężkiej pracy, jaką wykonali na zgrupowaniu. Jednak jak te zmęczenie "puści" to przyjdą efekty. Olimpia to dziś mocniejsza drużyna niż kilka miesięcy temu. Powinniśmy jednak sobie z nią i tak poradzić, nawet tuż po zgrupowaniu. My z każdym meczem będziemy lepsi i mocniejsi. Musimy już powoli myśleć o barażach o ekstraklasę. W ich trakcie musimy być w najwyższej formie - powiedział Edward Strząbała.

Po meczu w Piekarach Strząbała nie pierwszy już raz w tym sezonie skrytykował pracę arbitrów. - Panowie z Opola podjęli wiele kontrowersyjnych decyzji. Bardzo pochopnie dyktowali karne dla gospodarzy. Nam przeszkadzali w "odjechaniu" Olimpii na większą różnicę bramek. Chyba komuś zależy by dogoniło nas w tabeli Zawadzkie - drużyna z Opolszczyzny - grzmi doświadczony trener Miedzianki.

Olimpia Piekary Śląskie - Siódemka Miedź Legnica 32:32 (16:19)

Miedź: Kryński, Witkowski - Żmurko 3, Jędrzejewski 6, Petela 2, Będzikowski, Rosiak 2, Czorewski 5, Skrabania 11, Szabat 2, Góreczny 0, Brygier 1.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×