Rzuty karne w hicie inauguracji Orlen Superligi

Materiały prasowe / Biuro Prasowe ORLEN Superligi / Na zdjęciu: zawodnicy PGE Wybrzeża Gdańsk
Materiały prasowe / Biuro Prasowe ORLEN Superligi / Na zdjęciu: zawodnicy PGE Wybrzeża Gdańsk

To nie była niespodzianka. Do rozstrzygnięcia wyniku meczu pomiędzy PGE Wybrzeżem, a Rebud KPR Ostrovią potrzebne były rzuty karne. W nich zimną krew zachowali gdańszczanie, którzy rozpoczęli sezon od dwóch punktów meczowych.

Biorąc pod uwagę wyniki w ubiegłym sezonie oraz ruchy kadrowe w obu zespołach, starcie pomiędzy PGE Wybrzeżem Gdańsk, a Rebud Ostrovią można było określać mianem hitu pierwszej kolejki Orlen Superligi. Oba kluby konsekwentnie się rozwijają i aspirują do podium w rozpoczynającym się właśnie sezonie.

W kameralnej hali GUMED w Gdańsku zjawił się niemal komplet widzów, do tego szczypiorniści z Gdańska i z Ostrowa Wielkopolskiego byli po kilku tygodniach ciężkich treningów i te czynniki zdawały się mieć wpływ na to, co zawodnicy pokazywali na boisku. Dużo lepiej funkcjonowały obrony, a nie ataki, a Jakub Zimny i Mateusz Zembrzycki do przerwy bronili z około 40-procentową skutecznością.

Na samym początku meczu minimalnie lepiej prezentowali się gospodarze, u których największy ciężar zdobywania bramek brał na siebie Jakub Będzikowski. W ekipie z Wielkopolski był jednak grający z wielkim zaangażowaniem Marek Szpera, do którego formy dostosowali się koledzy. Gdy po trzech bramkach gości w przeciągu 70 sekund z wyniku 4:3 zrobiło się 4:6, po trafionym rzucie Przemysława Urbaniaka, Patryk Rombel zdecydował się na wzięcie czasu.

To nie przyniosło jednak oczekiwanych rezultatów, gdyż przyjezdni wyszli nawet na cztery bramki przewagi. Wybrzeże starało się odrobić straty i gdy w 27 minucie trafił Mikołaj Czapliński, było już tylko 10:11. Ostatnie minuty przed przerwą należały jednak do Rebud Ostrovii i do szatni obie drużyny schodziły przy rezultacie 11:14.

Na początku drugiej połowy ostrowianie wyszli nawet na pięć bramek przewagi, jednak później nie wszystko funkcjonowało tak, jak wymarzyłby sobie Kim Rasmussen. Gdy przy stanie 14:16 na ławkę kar usiedli dwaj ostrowianie wydawało się, że remis może być kwestią kilkudziesięciu sekund. Sędziowie ukarali jednak też Macieja Papinę i na wyrównanie wyniku kibice musieli jeszcze chwilę poczekać. Gdy w 43 minucie kontratak wykorzystał Mikołaj Czapliński, było w końcu 17:17.

ZOBACZ WIDEO: Wiadomo, co dziś robi Piotr Małachowski. Nie uciekł od sportu

Na tym etapie spotkania obie drużyny grały bramka za bramkę i za każdym razem gdy PGE Wybrzeże doprowadzało do wyrównania, Rebud KPR Ostrovia potrafiła odpowiedzieć.

Na pierwsze prowadzenie od stanu 4:3 kibice gospodarzy czekali do 54 minuty, kiedy PGE Wybrzeże grało w przewadze. Do bramki trafił Michał Peret i było 23:22. W zespole gospodarzy świetnie rzuty karne wykonywał Filip Michałowicz, a ważne bramki dla ostrowian zdobywał Kamil Adamski.

W ostatnią minutę obie ekipy wchodziły przy wyniku 26:26. Piłkę długo mieli goście, jednak nie mieli pomysłu na skuteczny atak i sędziowie zabrali im piłkę ze względu na grę pasywną. Patryk Rombel dał swoim zawodnikom ostateczne wskazówki, a na ich realizację PGE Wybrzeże miało 16 sekund. Rzut Ionut Stanescu obronił Zimny i do rozstrzygnięcia wyniku potrzebne były rzuty karne.

W drugiej serii rzutów pomylił się Patryk Marciniak i PGE Wybrzeże mogło być w dużo lepszej sytuacji, jednak po chwili rzut Oskara Czertowicza obronił bramkarz zespołu gości. Później jednak egzekutorzy z obu zespołów się nie mylili. O wszystkim zadecydowała dziewiąta kolejka. Po tym jak Zembrzycki obronił rzut Patryka Kroka, celnie rzucił Maciej Papina i dwa punkty zostały w Gdańsku.

PGE Wybrzeże Gdańsk - Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski 26:26 k. 8:7 (11:14)

PGE Wybrzeże: Zembrzycki, Zakrzewski - Czapliński 9, Będzikowski 4, Papina 4, Michałowicz 4, Prociuk 2, Domagała 1, Tomczak 1, Peret 1 oraz Stanescu, Zmavc, Czertowicz, Siekierka, Pepliński, Rodak.
Karne: 4/5.
Kary: 12 min.

Rebud KPR Ostrovia: Zimny, Krekora - Adamski 10, Szpera 5, Urbaniak 3, Gawaszeliszwili 2, Marciniak 2, Kamyszek 2, Chojnacki 1, Burzak 1, Klopsteg, Frankowski, Gajek, Krok, Wojciechowski.
Karne: 5/8.
Kary: 12 min.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści