Wiele sobie obiecywano po sobotnim spotkaniu pomiędzy Enea WKS-em Grunwald a Nielbą Wągrowiec. Jak to zazwyczaj bywa w derbach, nikt nie miał zamiaru odpuścić i już przed meczem było wiadome, że walka będzie toczyła się na żyletki, mimo że z perspektywy tabeli minimalnym faworytem byli "Wojskowi”. Dzięki zwycięstwu mogli zadomowić się na dłużej na czwartym miejscu.
Nielba jednak postanowiła spłatać figla lokalnemu rywalowi w jego hali, która była wypełniona po brzegi. Na parkiecie nie brakowało krwi, potu i niesamowitych wydarzeń. Za to w protokole pełno kar dwuminutowych po stronie Grunwaldu oraz czerwone kartki dla Nielby. Po szalonej końcówce, gdzie sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, mecz zakończył się remisem, a więc o zwycięstwie zadecydowały rzuty karne, w których bohaterem okazał się bramkarz Nielby, Maciej Burzawa. Trzeba jednak przyznać, że była to świetna promocja piłki ręcznej w Poznaniu. Niczego nie brakowało w tym starciu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: setki tysięcy wyświetleń! Nagranie z Sochanem robi furorę
Zespół Artura Markowskiego dzięki temu zwycięstwu pokazał, że w tym sezonie chciałby zdecydowanie szybciej utrzymać się w Lidze Centralnej niż przed rokiem. A te mecze jak w Poznaniu udowadniają, że tę drużynę stać na wiele. Jest lider w postaci Łukasza Gieraka, na którym opiera się gra, ale też kilku młodych zawodników, którzy coraz lepiej wyglądają w Lidze Centralnej. To dobry prognostyk na przyszłość biorąc pod uwagę, że kadra Nielby została mocno przebudowana latem.
W żadnym z innych spotkań aż tak wielkich emocji nie było. Nie oglądaliśmy także rzutów karnych, ale niespodzianek i ważnych rozstrzygnięć nie brakowało. Pierwszą porażkę poniosła Sandra Spa Pogoń Szczecin. W derbach województwa zachodniopomorskiego ich pogromcą okazała się Gwardia Koszalin, która zaliczyła koszmarny początek sezonu. To kolejny przykład na to, że spotkania lokalnych rywali rządzą się swoimi prawami.
Za to meczem na szczycie można było określić spotkanie Juranda Ciechanów i AZS AGH Kraków. Tym razem jednak beniaminek, który kapitalnie wdarł się do ligi, musiał uznać wyższość drugiej drużyny poprzedniego sezonu. Jurand dzięki temu zwycięstwu zbliżył się do prowadzącej dwójki i pokazał, że również chciałby bić się o awans.
Lider stracił punkty, co wykorzystał wicelider, zbliżając się na jeden punkt do Pogoni. Śląsk nie pozwolił sobie na drugą porażkę z rzędu i tym razem zwyciężył na trudnym terenie w Białej Podlaskiej 32:30.
W pozostałych spotkaniach również było ciekawie. Zwycięstwo z Łodzi wywiozła Padwa Zamość. Jak można się jednak było spodziewać, gospodarze mocno się postawili. Za to Stal Gorzów zgodnie z planem odniosła zwycięstwo nad SMS ZPRP Kielce, a Siódemka Miedź Legnica uporała się z Uniwersytetem Warszawskim, który wciąż czeka na pierwsze zwycięstwo.
Po dziewięciu kolejkach liderem klasyfikacji strzelców jest Igor Drzazgowski ze Stali Gorzów. Tuż za jego plecami są Jakub Polok z Pogoni i Łukasz Gierak z Nielby.
Liga Centralna mężczyzn:
KSPR Gwardia Koszalin - Sandra Spa Pogoń Szczecin 26:24 (12:8)
Rajbud Development Stal Gorzów - SMS ZPRP Kielce 35:32 (18:14)
ENEA WKS Grunwald Poznań - MKS Nielba Wągrowiec 26:26 (12:12), karne 0:3
Jurand Ciechanów - AZS AGH Kraków 38:33 (16:11)
AZS AWF Biała Podlaska - WKS Śląsk Wrocław 30:32 (11:17)
Grot Blachy Pruszyński Anilana Łódź - KPR Padwa Zamość 26:28 (16:14)
Siódemka Miedź Legnica - AZS UW Warszawa 38:32 (22:17)