Polki goniły, a później zdominowały rywalki. Dobry prognostyk przed MŚ

PAP / Marcin Bielecki / Na zdjęciu: Daria Michalak
PAP / Marcin Bielecki / Na zdjęciu: Daria Michalak

Reprezentantki Polski zdały ostatni test przed startem mistrzostw świata. Biało-Czerwone pokonały w meczu towarzyskim 27:22 Chorwatki, wykazując się walecznością i przejmując w drugiej połowie kontrolę na parkiecie.

Przedostatnim testem dla reprezentacji Polski kobiet przed startem mistrzostw świata było sobotnie spotkanie z Senegalem. Nasze szczypiornistki wykazały się w nim wolą walki. Od początku musiały bowiem gonić wynik, by zakończyć to spotkanie remisem 27:27. - Dobrze było zmierzyć się z tak nietypowym rywalem. Wynik w tym meczu nie jest najważniejszy. Liczy się to, co uda nam się wyciągnąć z tego spotkania - skwitowała Monika Kobylińska.

W niedzielę Biało-Czerwone zmierzyły się z kolei z reprezentacją Chorwacji kobiet, która w piątek uległa Senegalkom. Mecz ten mógł zwiastować porównywalne emocje. Tym razem nasz zespół zmierzył się bowiem z rywalkami z Europy, które nie prezentują tak odmiennego stylu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Huknął nie do obrony. Asysta piętą skradła show

Wynik już w 1. minucie otworzyła Daria Michalak, popisują się udaną akcją ze skrzydła. Rywalki od razu odpowiedziały, a później oba zespoły miały problemy z powiększaniem dorobku bramkowego. Jako pierwsze przewagę zbudowały Chorwatki, które po wykorzystanym rzucie karnym w 13. minucie odskoczyły na 6:4. Na dwie minuty została też wówczas wykluczona Aleksandra Olek.

Problemy z kreowaniem i wykorzystywaniem własnych akcji trwały, co przełożyło się na przestój na tablicy wyników. Trwał on aż osiem minut. Przełamały go rywalki, które dzięki temu utrzymały przewagę. Nie na długo, bowiem w 25. minucie Paulina Uścinowicz dała Polsce remis 8:8. Chorwatki zdołały co prawda ponownie odskoczyć na dwa trafienia, ale świetna interwencja Adrianny Płaczek i bramka Natalii Janas sprawiły, że na półmetku był remis 11:11.

Wyrównana walka trwała również w drugiej połowie. Oba zespoły wiedziały, że zwycięstwo przed mistrzostwami świata będzie solidną dawką motywacji i pewności siebie. Z czasem na wyższe obroty weszły Biało-Czerwone, które po trafieniu Uścinowicz w 45. minucie odskoczyły na 19:16.

Choć niedługo później Chorwatki były o krok od remisu, nasze zawodniczki nie dały się dogonić. Dodatkowo w ostatnich fragmentach podkręciły tempo, wykorzystały błędy Chorwatek i po wykorzystanym przez Magdę Balsam rzucie karnym uciekły na pięć trafień. Taka różnica utrzymała się na koniec spotkania, które Polki wygrały 27:22.

Mecz towarzyski:

Polska - Chorwacja 27:22 (11:11)

Polska: Płaczek, Zima, Wdowiak - Olek 3, Kobylińska 6, Janas 1, Rosiak, Cygan 1, Balsam 3, Głębocka 1, Pankowska 1, Granicka, Nosek, Michalak 4, Kochaniak 1, Uścinowicz 5, Nocuń 1.

Chorwacja: Bešen, Zetovic - Burić 1, Barišić 8, Zrilić, Šenvald 2, Milosavljević 1, Jurina, Pavlović 1, Šimara 2, Barbara, Malec 1, Petika 1, Balaško, Vuković, Bule 3, Vuljak 2, Prkačin.

Komentarze (4)
avatar
XXX......
24.11.2025
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Nie należy nastawiać się na jakiś sukces bo my nie mamy drużyny a w żeńskiej piłce ręcznej nigdy nie mieliśmy i nic nie wskazuje abyśmy mieli w najbliższych latach. Już sam udział w mistrzostwa Czytaj całość
avatar
Kamilek1991
23.11.2025
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Nic nie znaczące drużyny w piłce ręcznej kobiet. Przypominam, że ledwo zremisowały z Senegalem. 
avatar
dopowiadacz1
23.11.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No i uczta się żelki jak się gra w piłkę nożną . 
Zgłoś nielegalne treści