Kolejna porażka zespołu Bartosza Jureckiego. Bartłomiej Jaszka triumfuje w Opolu

Materiały prasowe / Biuro Prasowe ORLEN Superligi / Na zdjęciu: Bartosz Jurecki
Materiały prasowe / Biuro Prasowe ORLEN Superligi / Na zdjęciu: Bartosz Jurecki

Sytuacja Corotop Gwardii staje się coraz trudniejsza. Zespół Bartosza Jureckiego znajduje się w poważnym dołku, z którego nie potrafi się wydostać. W poniedziałek opolanie otrzymali kolejny cios. Tym razem wymierzył go Energa Bank PBS MMTS.

Nie tak wyobrażał sobie pierwszą rundę Bartosz Jurecki. Jego Corotop Gwardia Opole po dziesięciu kolejkach miała zaledwie 6 punktów i zajmowała przedostatnie miejsce w tabeli Orlen Superligi mężczyzn. W poniedziałek do Stegu Areny zawitał Energa Bank PBS MMTS Kwidzyn.

Było to o tyle ważne spotkanie, że przed Gwardią w kolejnych tygodniach czeka prawdziwa "ścieżka zdrowia", w której o punkty będzie bardzo trudno, a z MMTS można było spokojnie powalczyć o zwycięstwo. Mecz w Opolu zapowiadał się dodatkowo ciekawie, ponieważ obie ekipy trenują dwie legendy polskiego szczypiorniaka - Bartłomiej Jaszka i Bartosz Jurecki.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Była 10. sekunda meczu. Niebywałe, co zrobił bramkarz

Lepiej spotkanie rozpoczęli jednak podopieczni tego pierwszego. MMTS postawił solidny mur w defensywie i nie pozwalał gospodarzom na proste sytuacje. Do tego dołożyli kilka trafień w ataku i po dziesięciu minutach prowadził 6:3. Zespół Bartłomieja Jaszki, który za karę nie mógł być z drużyną na ławce, wyglądał naprawdę solidnie, a przede wszystkim miał lidera w osobie Leona Łazarczyka.

Druga część pierwszej połowy nie była już tak udana dla MMTS-u. Role się odwróciły. To Gwardia prezentowała się lepiej i grała z większym luzem w ataku, szczególnie dzięki Oliwierowi  Kamińskiemu.. Przełożyło się to na wyrównanie w 23. minucie, a pięć minut później również na pierwsze prowadzenie gospodarzy. Co więcej, opolanie mieli nawet szansę, by zejść do szatni z trzybramkową przewagą, jednak nie wykorzystali ostatniej sytuacji. Mimo wszystko wynik 14:12 po nieprzekonującym początku mógł napawać Bartosza Jureckiego optymizmem.

Wydawało się, że po przerwie Gwardia kontynuuje dobrą grę, ale nie przekładało się to wyraźnie na wynik. Gospodarze nie byli w stanie powiększyć przewagi. Za to MMTS przetrwał trudniejszy dla siebie fragment i wyszedł z kontrą. Oprócz Leona Łazarczyka gwardzistów straszył także Konrad Pilitowski, co pozwoliło wejść w ostatni kwadrans przy remisie. Tym razem jednak na fali byli goście z Pomorza, a Bartosz Jurecki mógł tylko drapać się po głowie.

MMTS miał w końcówce więcej argumentów. Przede wszystkim miał liderów: Igora Łazarczyka, Konrada Pilitowskiego oraz Igora Malczaka, który rozegrał świetną końcówkę i trafił kluczowy rzut, który zamknął mecz. Swoje zrobił też Łukasz Zakreta w bramce. Bartosz Jurecki nie miał takich armat, co przesądziło o porażce 31:34, mimo że rewelacyjne zawody rozegrał Mateusz Wojdan.

Orlen Superliga mężczyzn:

Corotop Gwardia Opole - Energa Bank PBS MMTS Kwidzyn 31:34 (14:12)

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści