Tomasz Jagła: Nie był to ładny mecz

Za nami 15 kolejek pierwszoligowych rozgrywek. AZS AWF Gorzów Wlkp. jako spadkowicz z ekstraklasy nie przegrał do tej pory żadnego spotkania, a w sobotę pokonał jednego z najgroźniejszych rywali. Styl gry gorzowskiego zespołu pozostawia jednak wiele do życzenia.

Piotr Wiszniewski
Piotr Wiszniewski

Hit kolejki - takim mianem określano sobotni pojedynek pomiędzy zespołami z Gorzowa Wlkp. i Kościerzyny. Jednak po spotkaniu lidera z wiceliderem można by spodziewać się czegoś więcej niż słabego meczu na pierwszoligowym poziomie. - Na pewno nie był to ładny mecz. Był emocjonujący, jednak liczba bramek pokazuje, że dominowała głownie walka i ambicja, a nie efektowne akcje w ataku. Proporcja zdobytych bramek trochę źle się rozkładała. Mało graliśmy kołem, mało skrzydłami, dużo goli wpadło za to z karnych. Bardzo ciężko było zdobywać te gole. Widoczny był brak Pawła Kaniowskiego, który rozdaje nam piłki w ataku - powiedział po spotkaniu Tomasz Jagła.

Po sobotnim zwycięstwie gorzowianie mają aż pięć punktów przewagi nad drugim w tabeli Jurandem Ciechanów i na siedem kolejek przed końcem są głównym pretendentem do awansu. Czy drużyna myślami nadal jest w pierwszej lidze czy już w ekstraklasie? - Na pewno myślimy o ekstraklasie, jednak nie w takiej kategorii, że już w niej jesteśmy. Mam nadzieję, że wychodząc na mecz nikt takich myśli w głowie nie ma. O tym się myśli w maju, czerwcu, kiedy wszystko jest już przesądzone. Każdy mecz to kolejny krok. Byłoby dobrze na trzy kolejki przed końcem zapewnić sobie awans, by móc spokojnie usiąść, zastanowić się, jak styl naszej drużyny powinien wyglądać, bo na razie to go nie mamy - skomentował kapitan gorzowskiego zespołu.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×